Wyprawa studyjna: Dedelow, Ellingen, Schönwerder (22.09.2009 r.)
Dzisiejszy objazd studyjny miał być kontynuacją poprzedniej wyprawy w dolinę rzeki Uecker.
Świt przywitał mnie wiatrem w oczy, który z każdą chwilą narastał. Z tego też powodu dojazd do Prenzlau zajął więcej czasu niż poprzednio i kosztował znacznie więcej sił niż zwykle. Chwilowy postój w przydrożnym lasku okazał się brzemienny w skutkach, o czym miałem się przekonać nieco później.
Przed Prenzlau zatrzymały mnie barierki zamykające drogę z powodu rozpoczętego właśnie remontu, tydzień temu ich tam jeszcze nie było. Krótki objazd polną drogą pozwolił ominąć przeszkodę.
Z powodu opóźnienia nie zatrzymywałem się już w mieście i kierując się na kolejny objazd przez Güstow, dotarłem do miejscowości Dedelow. Osiedle NRD-owskich bloczków wybudowanych wzdłuż przebiegającej przez wieś drogi zaburzył pierwotny charakter osady i niemal całkowicie przesłonił kościół, usytuowany na wschodnim stoku naturalnego wyniesienia. Jego bryła otoczona starodrzewem i grobami czynnego cmentarza robi wrażenie. Obok kościoła podziwiać można kaplicę-mauzoleum rodu von Klützow.
W następnej miejscowości Ellingen znajduje się niewielka świątynia o konstrukcji ryglowej z dostawioną od zachodu dzwonnicą. Czarne belki szkieletu kontrastują z czerwienią cegły wypełniającej fachy. Obecnie, z iście niemiecką precyzją i dokładnością, prowadzona jest całkowita wymiana ściany północnej.
Kolejny kościół to granitowa budowla w miejscowości Schönwerder. Jej majestatyczna bryła usytuowana jest w centrum wsi na parceli wydzielonej kamiennym murem. Uwagę przykuwa szczyt wschodni dekorowany w całości blendami, wyniosła wieża o konstrukcji szkieletowej oraz portal zachodni z pięknymi kostkowymi kapitelami uskokowego ościeża.
Miejscowość opuściłem około godziny 16:00, Tusz za wioską uszło całkowicie powietrze z tylnego koła. Okazało się, że w oponie tkwi kolec głogu, który wbić się musiał podczas wspomnianego już postoju przed Prenzlau. Dziurawe koło to jeszcze nie tragedia. Ciepło zrobiło mi się jednak po jego zdjęciu. Okazało się, że klej z podręcznego zestawu naprawczego całkowicie zwietrzał. Z moją znajomością niemieckiego nie pozostało nic innego jak tylko wykonanie telefonu z prośbą o ratunek. Udało się. Około godziny 18:30 przyjechał mój wybawca ks. Juliusz Szyszko, zapakowaliśmy rowerek do samochodu i powróciliśmy do Szczecina. Nie na darmo mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Ps. Dwie nowiutkie dętki znalazły się w sakwie a pewnie jeszcze niejedną newralgiczną część dorzucę.
Długość trasy Szczecin - Schönwerder ok. 80 km.
Pokaż Wyprawa studyjna: Dedelow, Ellingen, Schönwerder (22.09.2009 r.) na większej mapie