Ostatnimi czasy pogoda nie pozostawia złudzeń, chyba, że ktoś lubi ekstremalną jazdę po śniegu. W oczekiwaniu na wiosnę pozostało piesze wędrowanie. Mając po dziurki w nosie zgiełku i miejskiej ciasnoty wyruszyłem w sosnowo-bukową knieję.
Wędrowanie rozpocząłem w Mścięcinie – niewielkiej miejscowości wchłanianej intensywnie przez policką aglomerację oraz szczecińskich osiedleńców. Tusz przy wiadukcie drogowym rozpoczyna się szlak czerwony wiodący do szczecińskiej dzielnicy Niemierzyn. Interesował mnie jego leśny odcinek prowadzący do punktu krzyżowania się szlaków przy Dębach Bogusława. Początkowo trasa wiodła wzdłuż linii kolejowej. Następnie po przejściu pod wiaduktem kolejowym rozpoczął się jeden z najpiękniejszych odcinków trasy. Leśne dukty wiją się tu wzdłuż głębokiego jaru Przęsocińskiej Strugi. W okolicy niewielkiego mostu, będącego pozostałością młyna wodnego, szlak odbija ku zachodowi w stronę wsi Przęsocin. Opodal leśniczówki „Oleńka” szlak przecina ruchliwą szosę Szczecin-Police i wprowadza w rozległy kompleks leśny stanowiący południow0-wschodnią rubież Puszczy Wkrzańskiej.
Wędrówka po śniegu była dość wyczerpująca. Odpocząłem chwilę pod rozłożystymi konarami Samotnika … szkoda jedynie, że o tej porze roku, dębowy staruszek pozbawiony był całkowicie liści. Dalsza trasa wiodła krawędzią głębokich jarów wyciśniętych przez niewielkie potoki. Kolejny postój przy Dębach Bogusława połączony był z degustacją herbatki, hm ... dopiero tutaj uświadomiłem sobie, że brakuje w niej ducha … cóż, dobrze, że chociaż cytrynkę dodałem.
Przeskoczywszy na szlak niebieski powędrowałem dalej w kierunku miejscowości Leśno Górne. Po minięciu skweru, na którym rośnie rozłożysty Dąb Starosty i pokonaniu kilkuset metrów poboczem jezdni, odbiłem w prawo kierując się do niewielkiej śródleśnej osady Sierakowo. Niebawem przekonałem się jak trudną jest zimowa nawigacja, gdy gruntowe dukty przysypane są równiutko śniegiem. W takich wypadkach nieocenioną okazuje się intuicja, zmysł orientacji oraz doświadczenie nabyte w harcerskich czasach. Przecinając lewo skos zaśnieżony step porośnięty niewielkimi sosnami dotarłem do niewielkiej strugi i poniemieckich zastawek na stawach rybnych, niegdyś zapewne z powodzeniem prosperujących. Miejscowość Sierakowo wydaje się być bajkowa, oddalona od ruchliwych tras … pozostawiona jakby sama sobie. Jednak w jej zachodnim krańcu rozrasta się nowe osiedle domków jednorodzinnych a w centrum prosperuje duża ferma drobiarska.
Żegnając się z Sierakowem i zarazem szlakiem niebieskim, leśnymi duktami powędrowałem w kierunku miejscowości Bartoszewo. Przerwa na obiadek! … tradycyjnie w stylowych wnętrzach karczmy … muszę w końcu zdobyć jej nazwę. Przemiłemu gospodarzowi tego miejsca trudno było uwierzyć … skąd przychodził, kto go znał … .
Droga powrotna wiodła szlakiem czerwonym w kierunku szczecińskiej dzielnicy Głębokie. Po drodze zabudowania ośrodka jeździeckiego U Ani w Żółtwi, leśniczówka Owczary i Głębokie. Na razie tylko jezioro. Pokonanie przepięknie ukształtowanej linii brzegowej zajęło jeszcze chwilę czasu … hm … oby trwała ona jak najdłużej.
Zimowe wędrowanie zakończyłem na pętli tramwajowej.
Długość trasy ok. 20 km
Pokaż Mścięcino, Przęsocin, Bartoszewo, Głębokie - rekreacyjnie na większej mapie