Dedykacja kościoła (Sacramentum Dedicationis)
Dedykacja świątyni mimo iż jest terminem prawno-liturgicznym opisującym rytuał poświęcenia i przekazania do użytku nowego miejsca kultu, dokonuje się jednak w ścisłym kontekście architektonicznym, w miejscu i przestrzeni sakralnej. Na terenie Pomorza Zachodniego obrzęd ten pojawił się na początku XII wieku w związku z misjami chrystianizacyjnymi biskupa Ottona z Bambergu. W relacjach biografów św. Ottona pojawia się wielokrotnie nota o wznoszeniu i poświęcaniu świątyń misyjnych. Od tej pory obrzęd dedykacji na stałe wpisany został w rozwój organizacji kościelnej na Pomorzu Zachodnim, której materialnym wyrazem stały się budowle sakralne: kaplice pałacowe, katedry, fary miejskie, kościoły kanonickie i kolegiackie, kościoły opackie i klasztorne oraz kościoły lub kaplice wiejskie. W obrębie budowli sakralnej doświadczyć można śladów obecności rytuału, chociażby w postaci znaków konsekracyjnych na ścianach i ołtarzach.
Kto, kiedy, dlaczego?
Obrzęd dedykacji był wyrazem wdzięczności lokalnego Kościoła - wspólnoty, która zbudowała, a następnie poświęcała Bogu kościół - budynek, manifestujący i reprezentujący wewnętrzny, niewidzialny i transcendentny wymiar istnienia. Świątynia odzwierciedlała również rzeczywistości materialne, strukturę i zamożność społeczeństwa, tworzonego w ściśle zhierarchizowany sposób z żywych kamieni.
Ceremonia dedykacji kościoła była dziełem wspólnotowym jednak dominującą rolę odgrywał w niej kler. W zależności od rangi poświęcanej świątyni, uroczystość skupiała znaczną liczbę duchownych, zarówno miejscowych jak i przyjezdnych, z diecezji, jak i z poza jej granic. Rubrycele pontyfikału nie wymieniały dokładnej liczby kleru, różnicowały go jednak pod względem wykonywanych funkcji oraz miejsca, które zajmował podczas obrzędów. Przewidywały między innymi udział biskupa, kapłanów, diakonów, akolitów, kleryków i służby liturgicznej. Obrzędowi dedykacji przewodniczył biskup obdarzony specjalną łaską kapłaństwa. Jednak głównym dedykatorem był sam Bóg, który wybrał miejsce, ufundował i zbudował kościół.
Całe dzieło budowania przypisywano Bogu, który zapragnął mieszkać pośród swego ludu. Z tego też powodu liturgię dedykacji celebrowano nad wyraz uroczyście i dostojnie. Widzialnym znakom towarzyszyła niewidzialna łaska, czyniąca z dedykacji rodzaj sakramentu. Biskup jako reprezentant Boga przyjmował podczas obrzędu pozycję uprzywilejowaną i otoczony był należną czcią, czego wyrazem był towarzyszący mu orszak duchowieństwa, okadzenia, pokłony oraz inne ceremonie. Podkreśleniu majestatu służyła również dokładność i drobiazgowość wykonywanych rytuałów, granicząca niejednokrotnie z formalizmem. Wszystko po to, by nie uronić i nie pominąć czegoś istotnego, co mogłoby umniejszyć splendorowi, lub któryś ze znaków uczynić nieczytelnym. Wszak liturgia ówczesna była istotnym składnikiem Biblii Pauperum. Gwarantem utrzymującym właściwą relację i ukazującym biskupa jedynie jako narzędzie w ręku Najwyższego Dedykatora, był styl i język modlitw towarzyszących obrzędom, a szczególnie często powtarzany zwrot, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Duchowieństwo niższego stopnia pełniło przypisane sobie funkcje pomocnicze, tworząc barwną oprawę dla całej uroczystości oraz biorąc udział w dziele uświęcania.
Udział laikatu, przez którego i dla którego świątynia była wznoszona, miał swoje ściśle sprecyzowane miejsce i ogniskował się na płaszczyźnie obecności, modlitwy, postaw i gestów oraz udziału w sakramentach. Udział ten, bazujący na prostocie wiary i wspólnotowości przeżyć religijnych, z reguły był masowy. Wzmagały go wydatnie odpusty i pielgrzymki, wewnętrzna potrzeba doświadczenia bliskości Boga oraz koloryt zgromadzeń liturgicznych. Lud brał udział w modlitwach, odpowiadał na aklamacje i śpiewał pieśni, był świadkiem i uczestnikiem dokonujących się tajemnic – adresatem sakramentów. W sytuacjach niecodziennych kościół był również miejscem zebrań lokalnej wspólnoty, a w dobie niepokojów stawał się miejscem schronienia i ostatnią rubieżą obrony. Niejednokrotnie z obrzędem dedykacji łączył się ryt udzielania chrztu i bierzmowania, a niekiedy nawet małżeństwa. Sakramenty te pozostają bowiem w wyraźnej korelacji z całą symboliką Sakramentum Dedicationis. Budowa kościoła i jego poświęcenie miały również wymiar pokutny i ekspiacyjny. Notoryczną na owe czasy była praktyka, która pozwalała drogą modlitwy, jałmużny czy osobistej pracy przy budowie świątyni, odkupić swoje winy. Ekspiacyjny charakter miały również pielgrzymki zmierzające na uroczystość dedykacji oraz czynione przy tej okazji fundacje i składane ofiary. Nie sposób pominąć sprawowanego przy tej okazji sakramentu pojednania, dzięki któremu wielu ludzi wracając na łono Kościoła odbudowywało osobistą relację z Bogiem.
Termin dedykacji wyznaczany był na dodrze uzgodnień między biskupem i fundatorami. Pod uwagę brano kalendarz diecezjalny oraz lokalne uwarunkowania: odpusty, jarmarki, pielgrzymki. Dedykacji dokonywano zazwyczaj w niedziele, lub wspomnienie świętego, którego wezwanie miała nosić poświęcana świątynia. Dedykacja miała największą rangę wśród świąt kościelnych i ustępował jedynie uroczystością Pańskim oraz Wielkanocy. Rozpoczynała się wigilią z całonocnym czuwaniem przy relikwiach świętego. Zalecano również post oraz inne wyrzeczenia i praktyki pokutne. Wymagała również powstrzymania się od prac niekoniecznych.
Co i jak, po kolei? (Ordo dedicationis)
Rzadkie i zarazem doniosłe uroczystości kościelne wiązały się zazwyczaj z rozbudowaną liturgią, która trwać mogła godzinami, a niejednokrotnie rozłożona była na kilka dni. Składały się na nią procesje, modlitwy, litanie, śpiewy, poświęcenia oraz wiele innych znaków i symboli. Podobnie, obchody Sacramentum Dedicationistrwały w normalnych warunkach dwa dni, nie licząc posług i przygotowań poprzedzających samą uroczystość. Liturgia dedykacyjna, ujawniająca walory: dydaktyczno-pedagogiczny oraz biblijno-teologiczny, przyjmowała formę, sakralnego teatrum pełnego dynamizmu, obrazowości i ruchliwości.
-
Uroczystość rozpoczynała się wieczorem w dniu poprzedzającym poświęcenie świątyni. W sąsiadującej z nowo wybudowanym kościołem kaplicy, a w przypadku dużej odległości od niej w specjalnie do tego celu rozstawionym namiocie, gromadziło się duchowieństwo oraz wierni. W przygotowanej szkatule umieszczano relikwie świętego, którego wezwanie miała nosić poświęcana świątynia. W relikwiarzu umieszczano również pergamin informujący o konsekracji kościoła, ołtarza oraz o złożonych szczątkach.
-
Rozpoczynano następnie całonocne czuwanie zakończone o świcie liturgią godzin o męczennikach.
-
Po jutrzni i laudesach uczestnicy uroczystości udawali się procesyjnie w kierunku kościoła. Diakoni idący na przedzie nieśli relikwiarz. W drodze śpiewano litanię do wszystkich świętych. Po dojściu do kościoła poświęcano wodę i sól, które mieszano ze sobą. Następnie biskup dokonywał pokropienia ludu oraz zewnętrznej górnej partii murów. Po obejściu kościoła i zaintonowanej modlitwie, biskup uderzał końcem pastorału w drzwi kościoła, które pozostawały zamknięte. Obchodził więc kościół drugi raz kropiąc dolne partie murów i ponownie uderzał w drzwi kościoła. Cały rytuał wykonywał ponownie kropiąc tym razem środkowe partie murów. Po uderzeniu pastorałem drzwi po raz trzeci, te się otwierały.
-
Wejście do wnętrza odbywało się etapami. Najpierw próg świątyni przekraczał biskup oraz posługujący. U progu, na popiele rozsypanym na posadzce w kształcie krzyża (X), biskup kreślił końcem pastorału pierwszą i ostatnią literę alfabetu greckiego (Alfa i Omega). Znak krzyża kreślił także na wewnętrznej stronie drzwi kościoła. Posuwając się w głąb świątyni biskup kropił wodą święconą posadzkę i ściany świątyni oraz ołtarz. W tym samym czasie lud zgromadzony przed Kociołem odśpiewywał Hymn do Ducha Świętego.
-
Biskup wychodził ponownie przed kościół i dokonywał alokacji. W Kazaniu poruszane były wątki biblijno-teologiczne związane przede wszystkim z Eksodusem Narodu Wybranego oraz budową Namiotu Spotkania i poświęceniem sprzętów świątynnych. Osobną grupę stanowiły kwestie pastoralno-normatywne: obowiązek uszanowania kościoła i osób (biskupa, fundatora i jego rodziny), prawo do azylu i amnestii, prawo do dziesięciny obowiązującej mieszkańców określonego terenu, prawo do obchodzenia rocznicy dedykacji w określonym dniu roku, prawo do posługiwania się tytułem świątyni - patrocinium. Pod koniec kazania biskup osobno zwracał się do fundatora i przypominał mu poczynione nadania. Fundator w odpowiedzi potwierdzał zadeklarowane darowizny. Po kazaniu wszyscy uczestnicy uroczystości wchodzili do wnętrza świątyni. Relikwie umieszczano w grobie ołtarzowym (sepulcrum) i zamurowywano kamienną płytą.
-
Następnie biskup dokonywał konsekracji ołtarza. Na środku oraz w narożnikach mensy wylewał krzyżmo i kreślił nim znak krzyża. W tych samych miejscach spalano również kadzidło.
-
Biskup, bądź kapłan przez niego delegowany, namaszczał ściany kościoła w 12 miejscach oznaczonych równoramiennymi krzyżami (tzw. zacheuszki).
-
Poświęcano również obrusy i sprzęt liturgiczny, który służyć miał do sprawowania Eucharystii.
-
Apsydę, prezbiterium oraz okolice ołtarza przyozdabiano zasłonami, które w odpowiednim momencie usuwano. Ołtarz nakrywano obrusem i umieszczano na nim świece oraz naczynia potrzebne podczas celebry Mszy św.
-
Rozpoczynano Eucharystię, która stanowiła zwieńczenie całej liturgii dedykacyjnej.
-
Na zakończenie Mszy św. biskup ogłaszał termin obchodzenia rocznicy dedykacji. Od tej pory dzień ten w kalendarzu parafialnym był jedną z najważniejszy uroczystości połączoną z łasą odpustów.
-
W przypadku kościołów, wokół których wytyczano plac przeznaczony pod cmentarz, poświęcano go bezpośrednio po zakończeniu Mszy św.
Przedłużeniem uroczystości dedykacyjnej było świętowanie, które rozciągało się nierzadko na całą oktawę. Okresowi temu towarzyszyła uroczysta liturgia sprawowana w świątyni oraz pozakościelne zabawy, jarmarki, itp. Radość świętowania dodatkowo pogłębiał aspekt amnestyjny: darowanie win lub długów, ułaskawienie skazańców, itp.)
Dedykacja obok wymiaru liturgiczno-społecznego pociągała za sobą daleko idące skutki prawne w tym własnościowe. W czasie około dedykacyjnym podejmowano wiele pertraktacji oraz sporządzano szereg dokumentów. Najważniejszym z nich był akt dedykacyjny opatrzony pieczęciami oraz podpisami wielu świadków tego wydarzenia. Drugim dokumentem była lista nadań poczynionych na rzecz kościoła i parafii przez fundatora. Wyliczano dokładnie ilość przekazanej ziemi, a nawet całych wsi, łącznie z ludźmi niewolnymi. W przypadku dedykacji kościołów parafialnych określano również granice parafii i zależność filialną innych świątyń czy kaplic. Nadania dotyczyły również wpływów z targów, karczem i młynów. Osobną grupę nadań stanowiły dziesięciny. Ponadto określano prawa i zwolnienia z pewnych obowiązków na rzesz fundatora. Fundator mógł również uposażyć kościół w sprzęt liturgiczny. Nadania i darowizny konstytuowały się w dniu dedykacji, z chwilą publicznej promulgacji. W późniejszym okresie były niejednokrotnie potwierdzane przez kolejnych biskupów lub spadkobierców fundatora. Niektórych z nadań dokonywano na początku budowy, by zapewnić niezbędne środki potrzebne do ukończenia inwestycji. Uzupełniano je później o nadania mające zapewnić właściwe funkcjonowanie kościoła.
W przypadkach zbezczeszczenia świątyni, zniszczenia i ponownej odbudowy, przebudowy lub rozbudowy całości bądź istotnej części, wreszcie w przypadku czasowego przejęcia jej przez innowierców, sprawowano obrzęd rekoncyliacyjny. Na naszym terenie była to praktyka powszechna w odniesieniu do świątyń, które na mocy uchwał Sejmiku Trzebiatowskiego (1534) przypadły protestantom, a które po roku 1945 przejęli katolicy.
Dedykacja kościoła wieńczyła zazwyczaj cały proces inwestycyjny rozpoczynający się aktem fundacyjnym, poświęceniem placu pod budowę oraz poświęceniem kamienia węgielnego. Nierzadkie były jednak przypadki poświęcania budowli jeszcze niewykończonej, a nawet nieukończonej. Najczęściej dotyczyło to dużych założeń, w przypadku których proces budowy rozłożony był na dziesięciolecia. Wówczas poświęcano, ukończone zazwyczaj w pierwszym etapie budowy, prezbiterium lub którąś z kaplic, by umożliwić miejscowej wspólnocie podjęcie w nich kultu. Obok aspektu religijnego praktyka ta miała również wymiar ekonomiczny. Chodził o pomnożenie funduszu inwestycyjnego dzięki nadaniom czynionym ze strony biskupa lub możnowładców oraz ofiarom pozostawianym przez pielgrzymów przybywających przy okazji odpustów.
Mniejsze kościoły i kaplice miały zazwyczaj jednego fundatora. Był nim biskup, książę, lokalny możnowładca, bogaty mieszczanin. W przypadku rozbudowanych założeń dochodziło często do konsolidacji sił i środków kilku Fundatorów. Fundatorom przysługiwały określone prawa i obowiązki: prawo do ławy lub empory kolatorskiej, prawo do pochówku w kościele, prawo do wieczystych Mszy św. czy modlitw. Z pośród najważniejszych obowiązków wymienić należy dbałość o należyty stan obiektu oraz permanentna troska o jego wyposażanie. Mimo dokonanych nadań na rzecz kościoła, fundator i jego spadkobiercy zachowywali prawo do przekazanych kościołowi własności i do samej budowli. Wyrazem tego był zwyczaj współdecydowania o obsadzie urzędu proboszcza. W ten sposób Kościół mógł być pewien, że fundator otoczy należną dbałością samą świątynię, jak i kult w niej sprawowany.
Symbolika
Prześledzenie rytuału Sakramentum Dedicationis pozwala dostrzec przebogatą symbolikę, która towarzysząc sprawowanym obrzędom służyła wyjaśnieniu i pogłębieniu treści teologicznych. Symbol, znak czy gest, są podstawowym składnikiem sakramentu, w którym to co widzialne objawia niedostrzegalną ludzkimi zmysłami obecność Boga, otwiera człowieka na Bożą łaskę.
Złożenie relikwii i czuwanie.
Uroczystości dedykacyjne poprzedzone były całonocnym czuwaniem przy relikwiach świętego złożonych w ozdobnej szkatule, umieszczonej w pobliskim kościele, kaplicy bądź namiocie. Zwyczaj ten odwołuje się do starochrześcijańskiego kultu męczenników - chrześcijan, którzy wierność Chrystusowi okupili własną krwią. Męczeństwo było wyrazem ofiary uwielbienia i niedoścignionym ideałem naśladowania Chrystusa. W relacji zaś do współbraci przyjmowało najwyższy stopień miłości bliźniego. Męczeństwo traktowano również jako formę szczególnego wybraństwa, naznaczenia, gdyż nie każdy do złożenia takiej ofiary był zdolny. Przez wiele pokoleń stało się ideałem i wzorem świętości i chrześcijańskiego męstwa. Tylko w takim kontekście zrozumieć można tęsknotę prześladowanych chrześcijan za cierpieniem i śmiercią z powodu swojej wiary. Miejsce śmierci męczennika otaczano szczególną czcią, a dzień jego śmierci był zarazem wspomnieniem jego narodzin dla nieba. Uroczyste nabożeństwa sprawowane przy grobach w rocznicę męczeństwa miały wymiar eklezjalny. Obok najbliższej rodziny czy krewnych, gromadziły całą lokalną wspólnotę Kościoła. Bardzo wcześnie na grobach męczenników lub w bezpośrednim ich sąsiedztwie zaczęto odprawiać Eucharystię. Gdzie tylko było to możliwe, przy grobach męczenników budowano ołtarze lub nawet niewielkie budynki, które mogły służyć liturgii. Później nad grobami tymi powstawały kościoły i bazyliki. W okresie średniowiecza kult męczenników z wymiaru lokalnego przerodził się w ogólno kościelny, a relikwie stały się dobrem najbardziej pożądanym. Relikwie umieszczone w ozdobnych relikwiarzach przechowywano w skarbcach i strzeżono niczym największej świętości. Uroczystości odpustowe połączone z publicznym wystawieniem relikwii gromadziły każdorazowo wielkie rzesze wiernych kościoła lokalnego oraz przybyłych pielgrzymów. Obchody wspomnieniowe poprzedzały uroczyste wigilie i czuwania nocne.
Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci.
(1 J 3,16).
Ale blisko miecza to blisko Boga, razem ze zwierzętami to razem z Bogiem - byleby tylko w imię Jezusa Chrystusa. Aby z Nim razem cierpieć wszystko znoszę, gdyż umacnia mnie On sam, który stał się człowiekiem doskonałym. (Św. Ignacy Antiocheński, List do Kościoła w Smyrnie).
Pszenicą jestem Bożą, a zmielony zwierzęcymi zębami, okażę się czystym chlebem Chrystusa. […] Raczej zachęcajcie zwierzęta, aby stały się dla mnie grobem i nie pozostawiły nic z ciała mego, bo nie chciałbym po śmierci przyczynić komuś kłopotu. Wtedy będę naprawdę uczniem Jezusa Chrystusa, kiedy nawet ciała mego świat widzieć nie będzie.
(Św. Ignacy Antiocheński, List do Kościoła w Rzymie).
Nocne czuwanie przy relikwiach, poprzedzające uroczystości dedykacyjne, przywołuje na pamięć paschę żydowską, której istotnymi elementami były: ofiara z baranka, nocna wieczerza oraz oczekiwanie na wyjście z Egiptu.
Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. […] Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. […] Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana.
(Wj 12,1-23).
W Nowym Testamencie symbolika czuwania została znacznie rozszerzona i pogłębiona. Nocne trwanie na modlitwie rozumiane jako celowe odmówieniem sobie snu w porze najbardziej do tego odpowiedniej, jawi się jako postawa ofiarniczo-pokutna. Bezsenność nie jest jednak celem samym w sobie. W teologii Nowego Testamentu czuwanie na modlitwie ukazane jest jako jedna z dróg naśladowania Chrystusa, który wiele godzin spędził na modlitwie i wzywał do czujności. Św. Paweł czujność tą rozumiał jako nieustanną walkę ze swoimi słabościami, walkę o świętość, walkę o zbawienie. W tym kontekście chrześcijanin jest człowiekiem adwentu, nieustannie wyczekującym ponownego przyjścia Chrystusa - dnia spotkania z Nim. W teologii chrześcijańskiej czuwanie zyskało więc wymiar eschatologiczny. Wszyscy jesteśmy powołani do wieczności, którą otrzymamy dzięki ofierze krwi Chrystusa - Nowego Baranka. Pokolenie pierwszych chrześcijan obarczone całotygodniową i zarazem całodzienną pracą, zbierało się na modlitwie bądź Eucharystii po zmroku, w nocy, niczym ewangeliczni słudzy, którzy z pochodniami w ręku oczekiwali powrotu Pana.
W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga.
(Łk 6,12).
Czuwajcie i módlcie się abyście nie ulegli pokusie.
(Mt 26, 41).
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
(Mt 24, 42).
Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. [...] Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
(Mk 13, 31-37).
Procesja do kościoła, poświęcenie ścian, kołatanie do drzwi.
Rozpoczęcie uroczystości wczesnym rankiem, procesyjne przejście z namiotu do kościoła, niesienie relikwii przez diakonów, bezskuteczne kołatanie do drzwi oraz trzykrotne okrążanie budowli z poświęceniem ścian zewnętrznych, stanowi symboliczne odniesienie do Eksodusu Narodu Wybranego.
Namiot Spotkania, w którym przechowywano Arkę Przymierza zajmował centralną część obozowiska. Każdego ranka po zwinięciu obozu Izraelici wyruszali w dalszą drogę niosąc na przedzie Arkę. Kryła bowiem w sobie największą relikwię - dwie kamienne tablice, znak zawartego z Bogiem przymierza. Postępowali za Panem drogą wiary.
Wczesnym rankiem Jozue i wszyscy Izraelici wyruszyli z Szittim, przybyli nad Jordan i przenocowali tam przed przeprawą. Po upływie trzech dni przeszli zwierzchnicy przez obóz i wydali polecenie ludowi: Gdy ujrzycie Arkę Przymierza Pana, Boga waszego, i niosących ją kapłanów-lewitów, wyruszcie i wy z waszego postoju i postępujcie za nią.
(Joz 3, 1-3).
Grzech zwątpienia i bluźnierstwa popełniony przez Izraelitów u progu Kanaanu spowodowały, iż musieli przez następne 40 lat przemierzać pustynię, by wymarło pokolenie wiarołomne.
Pan przemówił znów do Mojżesza i Aarona i rzekł: Jak długo mam znosić to przewrotne zgromadzenie szemrzące przeciw Mnie? Słyszałem szemranie Izraelitów przeciw Mnie. […] Poznaliście kraj w przeciągu czterdziestu dni; każdy dzień teraz zamieni się w rok i przez czterdzieści lat pokutować będziecie za winy i poznacie, co to znaczy, gdy Ja się oddalę. (Lb 14,26-27. 34.).
Po upływie czasu pokuty mogli w końcu wejść przez bramę z wód Jordanu uczynioną do Ziemi Obiecanej.
Gdy więc lud wyruszył ze swoich namiotów, by przeprawić się przez Jordan, kapłani niosący Arkę Przymierza szli na czele ludu. Zaledwie niosący arkę przyszli nad Jordan, a nogi kapłanów niosących arkę zanurzyły się w wodzie przybrzeżnej … zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w pobliżu Sartan, podczas gdy wody spływające do morza Araby, czyli Morza Słonego, oddzieliły się zupełnie, a lud przechodził naprzeciw Jerycha.
(Joz 1,14-16).
Znaczenie posadzki literami alfabetu, aspersja ścian i ołtarza.
O wymownej symbolice tego rytuału nie trzeba przekonywać, aczkolwiek można ją rozumieć wieloznacznie. Kreślenie na popiele usypanym w kształcie krzyża pierwszej i ostatniej litery alfabetu greckiego oraz łacińskiego, odwoływać się może do praktyki rzymskich mierniczych, którzy w terenie, gdzie dokonywali pomiarów znaczyli przecinającymi się liniami punkty pomiarowe, punkty odniesienia. W praktyce tej widzieć należy również odniesienie do czynności podejmowanych w trakcie wytyczania planu kościoła. Symbolika solarna pozwalała dostrzec aspekt sprawczy w samym Bogu, który wyznacza granice i kształt wszechświata, który stwarza siłą słowa i liczby.
Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Przed oceanem istnieć zaczęłam, przed źródłami pełnymi wody; zanim góry zostały założone, przed pagórkami zaczęłam istnieć; nim ziemię i pola uczynił - początek pyłu na ziemi. Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię.
(Prz 8, 22-29).
Kształt krzyża (X) oraz towarzyszące mu litery Alfa i Omega pozwalają dostrzec w tym znaku monogram Chrystusa. Kreślenie go na posadzce było więc niczym innym, jak oznaczaniem miejsca należącego do Chrystusa, naznaczonego Jego obecnością, stanowiącego Jego własność. W kontekście tym świątynia jawiła się jako miejsce, które wybrał Pan na spotkanie ze swoim ludem, miejsce święte i zarazem uświęcające, przedsionek Królestwa Niebieskiego. Przejście zaś przez drzwi (portal) symbolizowało wejście w inną przestrzeń i wymiar obcowania z Bogiem, przejście ze świata profanum do sfery sacrum.
Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec. Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta. Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje.
(Ap 22, 13-15).
Pokropienie ścian i ołtarza wodą święconą (aspersja) symbolizowało działanie oczyszczające i uświęcające. Budowla, do tej pory jeszcze świecka, poprzez pokropienie i następujące po niej obrzędy, stawała się stopniowo Domem Boga. Aspersja stanowiła również formę egzorcyzmu, przez który usuwano wszelką obecność złego ducha i jego wpływ na budynek przeznaczony odtąd dla potrzeb kultycznych. Dla zwiększenia skuteczności, wodę zaprawiano często popiołem, solą i winem. W znaku tym dostrzegano również pewne analogie do Chrztu Janowego czyli nawrócenia oraz Chrztu Jezusa. Aspersja wiernych dokonywana na początku Mszy św. była również jedną z form aktu pokutnego. Przedstawiony kontekst tłumaczy zwyczaj umieszczania u wejścia do kościoła kropielnicy z wodą święconą, dzięki której każdy przekraczający próg świątyni mógł dokonać samooczyszczenia.
Kiedy zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na początku. Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: "Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym.
(Dz 11, 15-16).
Ktokolwiek dotknie się zmarłego, ciała człowieka, który umarł, a nie dokona oczyszczenia siebie, bezcześci przybytek Pana. Taki będzie wyłączony spośród Izraela, gdyż nie pokropiła go woda oczyszczenia; pozostaje przeto nieczysty, a plama jego ciąży na nim.
(Lb 19, 13).
Alokacja, wejście do świątyni, złożenie relikwii w ołtarzu i jego konsekracja.
Alokacja wygłaszana przez biskupa u wejścia do świątyni przypominała mowy Mojżesza kierowane do Narodu Wybranego, w których uczył, napominał, przekazywał wolę Boga oraz proklamował Prawo. Słowo biskupa ogniskowało się wokół istotnych epizodów jakie miały miejsce podczas wędrówki Izraelitów przez pustynię: nakaz budowy Namiotu Spotkania, który stał się symbolem i zarazem miejscem zamieszkania Boga oraz zawarcie przymierza na Synaju wyrażone w Prawie wypisanym na kamiennych tablicach.
Wrócił Mojżesz i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego zlecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy.
(Wj 24, 3).
I uczynią Mi święty przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was. Budowę zaś przybytku i wykonanie wszelkich jego sprzętów przeprowadzicie dokładnie według tego, co ci ukażę.
(Wj 25, 8-9).
Mojżesz zaś zszedł z góry z dwiema tablicami świadectwa w swym ręku, a tablice były zapisane na obu stronach, zapisane na jednej i na drugiej stronie.
(Wj 32, 15).
Nie sposób nie zauważyć korelacji tych treści z czynnościami dedykacyjnymi oraz symbolicznym znaczeniem świątyni, jako miejsca rzeczywistego przebywania Boga oraz przestrzeni spotkania ze swoim ludem. Podstawą nienaruszalności tej szczególnej relacji było prawo stanowione i zwyczajowe, ustalane pomiędzy przedstawicielem Kościoła i fundatorem. Gwarantem zawartego przymierza był, skrupulatnie sporządzony i opieczętowany akt fundacyjny, pieczołowicie przechowywany i realizowany.
Po zakończeniu alokacji wszyscy uczestnicy wchodzili do wnętrza świątyni. Relikwie umieszczano w niszy ołtarzowej i zamurowywano*.
* Pierwotnie ołtarz umieszczano bezpośrednio nad grobem męczennika lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie. W późniejszym okresie ciało męczennika przenoszono i składano w grobie wykonanym pod ołtarzem lub w komorze czy krypcie konfesyjnej. Od VI wieku ze względu na wzrastającą liczbę kościołów pojawiła się praktyka umieszczania relikwii męczennika lub świętego w niszy wykutej w podstawie ołtarza (stipes), którą stanowił zazwyczaj kamienny sześcian zdobiony ornamentami lub starochrześcijańskimi symbolami. Pod koniec średniowiecza zaczęto lokować relikwie w niewielkiej, płytkiej niszy, wykonanej bezpośrednio w górnej części mensy ołtarzowej w tzw. sepulcrum. Miejsce to zasklepiano trwale kamienną płytą zwaną Sigillum.
Zwyczaj ten odwoływał się do wspomnianego wyżej kultu męczenników, których śmierć w sposób szczególny uosabiała paschalną ofiarę samego Chrystusa. Zasłużyli jak nikt inny, by ich kości stały się fundamentem dziękczynienia składanego nieustannie przez Kościół, a jednocześnie źródłem orędownictwa i przebłagania za popełniane nieustannie grzechy. W tym kontekście relikwie męczenników stanowiły najdroższą ozdobę ołtarza i chlubę wierzących, zaś ołtarz stał się najwspanialszym z relikwiarzy. Prochy świętych trwale łączone były z ołtarzem, na którym Chrystus nieustannie ponawiał bezkrwawą ofiarę.
Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?
(Kor 10, 16).
A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. (Ap 6, 9).
Istotą konsekracji ołtarza był ryt namaszczenia mensy oraz spalenie na niej kadzidła. Obrzędom tym towarzyszyły odpowiednie błogosławieństwa. Na środku oraz w narożnikach mensy biskup wylewał Krzyżmo i kreślił nim znak krzyża. W tych samych miejscach spalano również kadzidło.
Namaszczenie jest czynnością charakterystyczną dla świata antycznego, w którym było stosowane od dawna i powszechnie. Oliwa przenikająca z łatwością ludzkie ciało, była utożsamiana ze źródłem siły, zdrowia, radości i piękna. Namaszczenie króla legitymizowało sprawowaną przez niego władzę i czyniło go wybrańcem bogów. Namaszczenie wojowników czy gladiatorów podkreślało walory fizyczne: waleczność i siłę. Oliwą zalewano rany i otarcia, namaszczano chore i wysuszone miejsca na ciele, oraz spożywano w przypadku dolegliwości wewnętrznych. Olejem posługiwano się również podczas uroczystości i świąt, aby podkreślić radość wspólnego bycia oraz obfitość łask udzielanych przez bogów.
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.
(J 12, 1-3).
Namaszczenie wchodzącego do domu gościa było oznaką najwyższego szacunku, uznania i radości. Kobiety zaś namaszczały swoje ciała aby uczynić je jeszcze bardziej pięknymi i powabnymi. Z tego między innymi powodu olej zaprawiano często wonnościami w celu spotęgowania ludzkich odczuć, wrażeń i doznań.
W Judaizmie namaszczenie zyskało wymiar teologiczny, symbolizowało Boże błogosławieństwo oraz radość ludu izraelskiego cieszącego się wolnością i obecnością Boga.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.
(Ps 23, 6).
Czasowe wyzbycie się namaszczeń towarzyszące żałobie, postom, okresom nieurodzajów, klęsk i wojen, potęgowało odczucie nieszczęścia i odrzucenia.
Tam zdjęła wór, który przedtem nosiła, i zrzuciła z siebie ubranie wdowie, obmyła ciało w wodzie i namaściła cennym olejkiem, uczesała włosy na głowie i włożyła zawój, i ubrała swój strój radosny, w który ubierała się w czasie, gdy żył jej mąż Manasses.
(Jd 10, 3).
W czasach prorockich namaszczenie olejem wesela symbolizowało radość zaproszonych na ucztę mesjańską.
Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win.
(Iz 25, 6).
Na płaszczyźnie rytualnej namaszczenie utożsamiano z konsekracją - uświęceniem w stopniu najwyższym, dokonujące się nie przez samo wylanie oleju, lecz przez znak Bożej obecności, którą olej wyrażał. Namaszczano stalle, ołtarze, naczynia liturgiczne, świątynie itp.
A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem. I zdjęty trwogą rzekł: O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba! Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę. I dał temu miejscu nazwę Betel.
(Rdz 28, 16-19).
Gdy ukończył Mojżesz budowę przybytku, namaścił go i poświęcił wraz ze wszystkimi sprzętami; podobnie i ołtarz razem ze wszystkimi sprzętami do niego należącymi namaścił i poświęcił.
(Lb 7, 1).
Osobne miejsce zajmowały obrzędy namaszczenia ludzi wybranych do pełnienia szczególnych funkcji społeczno-religijnych (król, kapłan). Konsekracja legitymizowała ich posługę wobec narodu i czyniła z nich pomazańców Jahwe. Namaszczenie było więc zewnętrznym znakiem realizowania się wobec nich woli Bożej, przyjmującym zarazem funkcję immunitetu - nietykalności.
Samuel wziął wtedy naczynko z olejem i wylał na jego głowę, ucałował go i rzekł: Czyż nie namaścił cię Pan na wodza swego ludu, Izraela? Ty więc będziesz rządził ludem Pana i wybawisz go z ręki jego wrogów dokoła. A oto znak dla ciebie, że Pan cię namaścił na wodza nad swoim dziedzictwem.
(1 Sm 10, 1).
Pomazańcami nazywano również proroków, chociaż ich powołaniu nie towarzyszyło namaszczenie, lecz szczególny wybór Ducha Bożego. Wszystkie te treści miały się zogniskować w stopniu najwyższym w osobie zapowiadanego Mesjasza.
Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę.
(Iz 61, 1).
Namaszczenie Jezusa odbyło się podczas chrztu w Jordanie, u początku Jego publicznej działalności, któremu towarzyszyła teofania. Wydarzenie to było dowodem szczególnego powołania jako Sługi Jahwe, powołania, które dopełniło się na ołtarzu krzyża. Symbolika pasyjna uwidoczniona została w rycie konsekracji ołtarza (pięć ran Chrystusa - pięć punktów namaszczenia).
Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.
(Łk 3, 21-22).
Chrześcijaństwo nie mogąc pozostać obojętnym na tę głęboką symbolikę, powiązało ją ściśle z życiem liturgicznym i sakramentalnym. Każdy, kto uwierzył w Chrystusa i przyjął Słowo Prawdy, zyskiwał swój udział w duchowym namaszczeniu, którego źródłem jest wiara, potwierdzona następnie przez sakramentalne znaki chrztu i bierzmowania.
Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego.
(Dz 2, 38).
Właściwą weryfikacją tego szczególnego wybraństwa musiało być głębokie, wewnętrzne życie w Chrystusie. Namaszczenie w chrześcijaństwie zyskało wymiar głęboko duchowy i zarazem powszechny, z drugiej jednak strony, ze względu na konieczną odpowiedz ze strony człowieka, zachowało swój ekskluzywny charakter.
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.
(Ga 2, 20).
Obrzędem integralnym z konsekracją ołtarza był ryt namaszczenia ścian kościoła. Dokonywał go biskup lub kapłan przez niego delegowany, w miejscach uprzednio przygotowanych i oznaczonych równoramiennymi krzyżami. Miejsc tych było z reguły dwanaście, w przypadku obiektów niedokończonych lub niewielkich kaplic musiało być ich przynajmniej cztery. Symbolika znaków konsekracyjnych ukazana została w oddzielnym artykule >>Zacheuszki<<. Jest ona ściśle związana z Pawłową teologią chrztu oraz mistycznym znaczeniem świątyni zbudowanej z żywych kamieni.
Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa.
(1 P 2, 4-5).
I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu: Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach - dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka.
(Ap 21,10-14).
W niezwykle bogatej liturgii dedykacyjnej, jako ryt dopełniający, występowało spalanie na ołtarzu kadzidła (mieszaniny żywic drzewnych z wysuszonymi ziołami, kwiatami i owocami) oraz okadzenie wiernych i budynku kościelnego. Przez długie wieki był to z pewnością najbardziej sugestywny moment całego obrzędu, a symbolika i liturgiczne zastosowanie kadzidła osiągnęły tutaj punkt szczytowy.
Okadzanie posiadało pierwotnie charakter apotropaiczny - oczyszczający i uwalniający. W kulturach starożytnych stosowano je w liturgii świątynnej podczas modlitw, wyroczni i w rytach pogrzebowych, a towarzyszące wizerunkom bogów ołtarze kadzenia służyły wyrażaniu uwielbienia i hołdu.
U Izraelitów kadzenie nabierające charakteru ściśle sakralnego służyło uwielbieniu Boga, przebłaganiu i wyproszeniu bożego miłosierdzia, oraz wyrażeniu próśb.
Wziął więc Aaron kadzielnicę, jak mu przykazał Mojżesz, i pobiegł między lud, gdzie już się rozpoczęła plaga. Nałożył kadzidło i dokonał obrzędu przebłagania nad ludem. Stanął następnie pomiędzy umarłymi i żywymi - a plaga ustała.
(Lb 17,12-13).
Spalanie kadzidła dokonywano w kadzielnicy bądź bezpośrednio na ołtarzu kadzenia, któremu nadano formę sześciennej bryły. Unoszący się dym kadzidła symbolizował nieustanną modlitwę oraz ciągłą obecność Boga.
Potem wystawisz ołtarz z drzewa akacjowego dla spalania kadzidła. Jego długość będzie wynosiła jeden łokieć i jeden łokieć jego szerokość. Będzie kwadratowy, a wysokości będzie miał dwa łokcie, i będą wychodziły z niego rogi. […] Postawisz go zaś przed zasłoną, która wisi przed Arką świadectwa, przed przebłagalnią, która jest nad świadectwem, gdzie będę spotykał się z tobą. Każdego zaś ranka będzie spalał Aaron na nim wonne kadzidło, gdy będzie przysposabiał lampy do świecenia. A gdy Aaron zapali o zmierzchu lampy, zapali również kadzidło, które będzie spalane ustawicznie przed Panem poprzez wszystkie wasze pokolenia.
(Wj 30,1-8).
Niebezpieczeństwo idolatrii (bałwochwalstwa) oraz śmierć wielu chrześcijan z powodu odmowy złożenia ofiary kadzenia bożkom i cesarzowi, sprawiły, iż na przestrzeni trzech pierwszych wieków chrześcijanie nie używali kadzidła w liturgii. Dopiero w IV wieku zwyczaj spalania kadzidła pojawił się w bazylice Grobu Chrystusa w Jerozolimie a stąd rozprzestrzenił się na inne bazyliki całego Zachodu. We wczesnym średniowieczu ryt ten zadomowił się już na dobre w liturgii, a wnętrza kościołów klasztornych i katedr wypełniały się wonią kadzidła. Włączono go na stałe do obrzędów dedykacyjnych, zaś głęboka, biblijno-teologiczną symbolika poczęła wyrażać:
-
Ofiarę Chrystusa złożoną na ołtarzu krzyża, która ponawia się podczas celebracji Eucharystii
-
Ofiary duchowe składane na ołtarzu przez Kościół
-
Modlitwy i pragnienia zanoszone do Boga przez wiernych
-
Obecność Ducha Świętego wypełniającego swym tchnieniem przestrzeń świątyni
-
Paschalną ucztę w Niebiańskim Jeruzalem wypełnionym dymem kadzidła
Przygotowanie ołtarza i kościoła do sprawowania Eucharystii
Ostatnim rytem uzupełniającym była iluminacja ołtarza i kościoła. Poprzedzały go czynności związane z poświęceniem naczyń liturgicznych, obrusów ołtarzowych i bielizny liturgicznej oraz zasłon osłaniających ołtarz. Następnie myto ołtarz i nakrywano obrusami. Na skraju ołtarza umieszczano krzyż i świece. Choć czynności te miały przede wszystkim wymiar praktyczny, jednak i w nich zawarta została symbolika odnosząca się do Paschy oraz Ostatniej Wieczerzy - uczty, na którą Pan zaprasza swoje sługi.
Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie, lecz upieczone na ogniu, z głową, nogami i wnętrznościami. Nie może nic pozostać z niego na dzień następny. Cokolwiek zostanie z niego na następny dzień, w ogniu spalicie. Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana.
(Wj 12, 3-11).
I posłał dwóch spośród swoich uczniów z tym poleceniem: Idźcie do miasta, a spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas. Uczniowie wybrali się i przyszli do miasta, gdzie znaleźli, tak jak im powiedział, i przygotowali Paschę.
(Mk 14, 13-16).
Niektóre pontyfikały nakazywały zasłonięcie przestrzeni ołtarza zasłonami, które w odpowiednim momencie liturgii eucharystycznej odsłaniano. Prezbiterium jako miejsce usytuowania ołtarza i zarazem centrum głównej akcji liturgicznej, było przestrzenią najważniejszą - świętą, zarezerwowaną wyłącznie dla kapłanów i służby liturgicznej. Nie sposób nie dostrzec tu odniesienia do starotestamentowego Namiotu Spotkania i Świątyni Salomona, z ich najważniejszym miejscem. Być może ze zwyczajem tym wiązała się również praktyka, trwałego dekorowania ścian kościołów polichromią stylizowaną na zasłony.
Zrobisz też zasłonę z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i z kręconego bisioru, z cherubami wyhaftowanymi przez biegłego tkacza. I zawiesisz ją na czterech słupach z drzewa akacjowego, pokrytych złotem. Haczyki do zasłony będą ze złota, a cztery podstawy ze srebra. Powiesisz zaś zasłonę na kółkach i umieścisz wewnątrz poza zasłoną Arkę świadectwa, i będzie oddzielała zasłona Miejsce święte od Najświętszego. I położysz przebłagalnię na Arce świadectwa w Miejscu Najświętszym. Umieścisz przed zasłoną stół i naprzeciw stołu po południowej stronie przybytku świecznik, stół zaś umieścisz po stronie północnej. Każesz też sporządzić zasłonę przy wejściu do przybytku z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i kręconego bisioru, wielobarwnie wyszywaną. I zawiesisz też przy wejściu do przybytku zasłonę na pięciu słupach z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem, i będą haczyki do niej ze złota. I odlejesz do nich pięć podstaw z brązu.
(Wj 26, 31-37).
Po przygotowaniu ołtarza zapalno uroczyście świece na ołtarzu i w miejscach namaszczenia ścian oraz na żyrandolach. Również w tym przypadku praktyczna czynność iluminacji miała swoją głęboką wymowę związaną z symboliką światła.
Księga Rodzaju upatruje źródła światła w samym Bogu, który w pierwszym dniu stworzenia kreśląc fundamenty kosmosu i świata powołał je do istnienia oddzielając od ciemności.
Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.
(Rdz 1, 3-5).
Światło jest źródłem życia oraz warunkiem wszelkich spostrzeżeń wizualnych. Tylko w świetle człowiek może dostrzec Boski porządek panujący we wszechświecie oraz towarzyszące mu piękno