Wyprawa studyjna - śladami św. Ottona
W roku jubileuszu 900-lecia misji chrystianizacyjnej św. Ottona oraz chrztu Pomorzan podjąłem wyprawę śladami św. Ottona.
Celem głównym była Studzienka Ottonowa w Pyrzycach oraz kościół w Brzesku. Jednak po drodze do wyznaczonych sobie celów odwiedziłem inne świątynie.
Zacząłem od ruiny kościoła we wsi Parnica. Pozostały jedynie fundamenty i sterta gruzu oraz mur okalający plac kościelny. Ciekawe miejsce warte oczyszczenia i przywrócenia pamięci.
Kolejny obiekt znajdował się we wsi Łozice. Niewielka świątynia w bardzo dobrym stanie zachowania z pięknym szczytem wschodnim. Ceglana brama z maswerkowym wypełnieniem wraz z masywnym kamiennym murem oporowym także robi wrażenie. Opodal znajduje się zachowany niewielki pałacyk również wart zobaczenia.
Pyrzyce i studzienka św. Ottona, pięknie odrestaurowana razem z całym okalającym ją parkiem z okazji jubileuszu, stanowi ważny punk na zabytkowej mapie miasta. Jakby to powiedział Jan Paweł II „Tu wszystko się zaczęło”.
Kolejny kościół we wsi Letnin, nieco wciśnięty pomiędzy wiejską zabudowę, metryką sięga XIII wieku. Przebudowany i otynkowany utracił nieco swój wiekowy charyzmat. Współczesna zachodnia dobudówka nadaje się jedynie do rozebrania.
Brzesko zauroczyło mnie wielowymiarowo. Szczególnie swoją monumentalną świątynią z przepięknym drewnianym polichromowanym stropem i bogatym wyposażeniem. Istnieje legenda czy podanie, że w tej miejscowości mogło także dojść do zbiorowego chrztu w Roku Pańskim 1124. Obecnie jest to Sanktuarium Maryjne.
Następne było Obromino z niewielkim kościołem i ciekawą wieżą o konstrukcji szkieletowej.
We wsi kluki zachował się niewielki kościół z wieżą dachową nadbudowaną nad zachodnią częścią nawy. Usytuowany na niewielkiej skarpie cieszy oko.
Kolejny postój miał miejsce w Przelewicach. Jednak bardziej od znanego ogrodu dendrologicznego, interesował mnie XIII wieczna świątynia z wyniosłą wieżą zakończoną pięknym hełmem z latarnią.
W Rosinach byłem już po raz kolejny. Niewielka urokliwa świątynia cudem uniknęła pożaru od pozostawionego zapalonego paschału. Wnętrze wymaga gruntownego remontu. Obok świątyni zachowała się kamienna chrzcielnica o metryce być może nawet XIII wiecznej.
Kościół w Płońsku zachowany w formie trwałej ruiny budzi mieszane uczucia, począwszy od złości na miniony system ustrojowy w Polsce podszyty ideologiczną pogardą dla wszystkiego co religijne, a skończywszy na współczuciu wobec przybyłych tu Polaków ze "zranioną mentalnością". Kościół z pewnością do uratowania … tylko przez kogo i dla kogo?
Ostatnim obiektem była świątynia w Żukowie z majestatyczną wieżą, ongiś przejezdną, zakończoną bardzo smukłym i wysokim hełmem w formie iglicy. Jak dla mnie wypisz wymaluj kapelusz Gandalfa z Trylogii Tolkiena.