Dzięki redakcji programów katolickich TVP mamy sposobność przyjrzenia się z bliska temu dziełu, może nawet zachęci nas ono do ofiarowania swojej solidarnościowej cegiełki.
Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci wielokrotnie mogliśmy doświadczyć, jak dalece słowa wypisane niegdyś przez Koheleta w jego księdze dydaktycznej, odzwierciedlają naszą rzeczywistość, szczególnie jej boleśniejszą stronę. Przekonujemy się jak ważny jest nie tylko sam fakt, dokonującego się wydarzenia, ale przede wszystkim towarzyszący mu, ogrom ludzkiej krzywdy i cierpienia, świadomość bezsensowności podjętych decyzji, ideologicznego zatrzetrzewienia, wrogości, bezradności lub bierności.
Burzenie, choć przychodzi stosunkowo łatwo, niesie ze sobą jakże wiele goryczy, przeobraża się w nieustanny, zbiorowy wyrzut sumienia, niezabliźnioną ranę, rozgrzebywaną raz po raz stawianymi przez nowe pokolenia pytaniami: kto? po co? dlaczego? …
Odbudowywanie z kolei, łączące się z ogromnym wysiłkiem mentalnościowym, ekonomicznym, fizycznym, rodzi satysfakcję i niekłamaną radość. Niekiedy przybiera formę odkupienia grzechów ojców, wyrównania dziejowych krzywd. Co ważniejsze, zabliźnia powstałą ranę, na nowo jednoczy lokalną społeczność, służy kształtowaniu nowej tożsamości.
Zapraszam do odwiedzenia niewielkiej, popegeerowskiej wsi Śniatowo. Położona między jeziorem Śniatowskim a poradzieckim lotniskiem, po zachodniej stronie traktu z Golczewa do Kamienia, wiedzie swój cichy żywot, podobny do „jesieni życia” pensjonariuszy z Domu Pogodnej Starości, zlokalizowanego w byłym pałacu rodu von Flemming.
Od przeszło roku zauważyć się tam dało pewne poruszenie. Idea odbudowy kościoła, zniszczonego tuż po wojnie, połączyła wielu ludzi i różne środowiska. Wydaje się, że sprawa w końcu dojrzała, zaistniały odpowiednie warunki, spotkali się twórczy ludzie…
W przeciągu jednego roku stanęła bryła kościoła nawiązująca do architektury regionu. W pewnym sensie jesteśmy świadkami podwójnego budowania, budowania czegoś nowego we wszystkich wymiarach życia wspólnotowego tej miejscowości; budynku z kamienia i cegły oraz Kościoła z żywych kamieni.
Dzięki redakcji programów katolickich TVP mamy sposobność przyjrzenia się z bliska temu dziełu, może nawet zachęci nas ono do ofiarowania swojej solidarnościowej cegiełki.
Warto podkreślić też sam projekt nowego kościoła, wykonany przez architekta Adama Barczyka. Bryła kościoła nawiązuje nie tylko do dobrych wzorców architektury sakralnej naszego regionu ale również do formy kościoła, który stał tu niegdyś. Salowy korpus wzniesiony na planie prostokąta zamknięty jest od wschodu apsydą. Nad zachodnią częścią nawy nadbudowana zostanie niewielka wieża-dzwonnica. Ściany rozczłonkowane są ostrołukowymi oknami o uskokowych ościeżach. Całość kryta jest dachem dwuspadowym, jedynie apsyda zamknięta będzie dachem wielopołaciowym. Ściany wymurowane zostały z cegły i kamienia narzutowego.
Aneks.
Dzięki pomocy Pana Grzegorza Kurki, historyka-archeologa z Kamienia Pomorskiego, udało się ustalić nowe fakty. Zamieszczona fotografia przedstawia wcześniejszy kościół, który stał w południowej części wsi do 1908 roku. Niestety uległ całkowitemu spalenie. Była to, jak widać na fotografii, świątynia salowa o konstrukcji szkieletowej z wieżą zachodnią i niewielką apsydą od wschodu. Lokalizację tego kościoła ukazuje mapa z 1889 roku.
Nowy kościół wybudowano w 1910 roku w części północnej wioski. Była to już świątynia murowana, oskarpowana z wieżą zachodnią tej samej szerokości co nawa i niewielkim, wschodnim prezbiterium zamkniętym apsydą. Prezbiterium flanowały dwie niewielkie dobudówki stanowiące zakrystie.
To właśnie ten kościół jest obecnie odbudowywany. „Wokół starego kościoła był cmentarz - do dnia dzisiejszego zachowało się kilka nagrobków i niewielki pomnik wykonany z granitu poświęcony cesarzowi Wilhelmowi I. W pałacu Flemmingów znajdowały się XVII-wieczne witraże ze starego kościółka”.
Wyświetl większą mapę