Podczas poprzedniej wyprawy przemierzałem obrzeża Biospharenreservat Schortheide-Chorin, obejmujący naturalny krajobraz ukształtowany przez lądolód. Tym razem postanowiłem przejechać przez sam środek parku.
Trasę rozpocząłem tradycyjnie w Angermünde, do którego dotarłem koleją DB. Początkowo skierowałem się na południe w stronę Eberswalde.
Pierwszy postój miał miejsce we wsi Schmargendorf. Znajduje się w niej pięknie odrestaurowana granitowa świątynia, usytuowana w centrum osady. Dodatkową atrakcją przyciągającą turystów są dwie kamienny kwadry pokryte szachownicowym reliefem. Pierwsza znajduje się w prawym ościeżu portalu południowego, druga wieńczy południowo-zachodni narożnik korpusu nawowego. Skorzystałem z możliwości wejścia do świątyni, która o tej porze roku jest otwarta i dostępna dla turysty … nasunęło się retoryczne pytanie … czy u nas nie mogłoby być podobnie?
Kilka kilometrów dalej znajduje się wieś Klein Ziethen z XV-wiecznym kamiennym kościołem o skromnej architekturze z dobudowaną w XIX wieku ceglaną wieżą. Usytuowany jest jak zwykle w centrum wrzecionowatego nawsia, na parceli wydzielonej kamiennym murem. Przed kościołem pomnik poświęcony żołnierzom poległym w działaniach I wojny światowej.
Nieco dalej wjechałem do bliźniaczej miejscowości Groß Ziethen. Znajdująca się tu świątynia przechodzi obecnie rewitalizację. Korzystając z uprzejmości kierownika budowy porobiłem nieco fotografii tej pięknej kamiennej budowli, nieco zeszpeconej XIX-wieczną regotyzacją.
Po następnych 10 kilometrach dotarłem do miasteczka Joachimsthal, lokowanego na morenowych wyniesieniach otoczonych dolinkami i jeziorkami. Zabrakło czasu na dokładniejsze zwiedzenie tej urokliwej miejscowości. Odwiedziłem jedynie znajdujący się w jej centrum kościół. Budowla rozczarowała mnie swoją sztampową neogotycką formą oraz monotonią rewitalizacji. Obok znajduje się pomnik założyciela miasta elektora Joachima Friedricha von Brandenburg, oraz kamienny monument upamiętniający poległych w latach 1813-1918 żołnierzy.
Dalsza trasa wiodła przez przepięknie ukształtowany teren obfitujący w liczne wzniesienia i oczka wodne. Droga wije się tu niczym wąż, to wznosząc się, to znów opadając. Walory krajobrazowe są na tyle cenne, że w żaden sposób nie uda się dostrzec na horyzoncie wirujących potworów, którymi upstrzone są ościenne regiony.
Zmieniając kierunek na północny udało się uczynić z wiaterku sprzymierzeńca, który skutecznie wspomagał moje nóżki. Na krótko zatrzymałem się w miejscowości Friedrichswalde, której neogotycka świątynia nie powala swą formą. Co innego kościół we wsi Ringenwalde. Granitowa świątynia, nieco tylko przebudowana, zachowała swój pierwotny charakter. Zachwycić mogą piękne portale, dość bogaty wystrój wnętrza oraz kaplica grobowa ze szczątkami miejscowych notabli. Tuż za Ringenwalde zaczyna się najładniejszy odcinek tej trasy ciągnący się aż do wsi Temmen. W planach była jeszcze część wsi zwana Neu Temmen, niestety w tym dniu nie miałem już ochoty na kocie łby prowadzące do ryglowego kościółka znajdującego się w tej osadzie.
Dalsza droga powiodła mnie do Gerswalde, w której zamierzałem wytropić kolejną szachownicę na kamiennej kwadrze. Szachownica jest tuż nad portalem. Niesamowite wrażenie robi jednak sama świątynia o monumentalnej bryle, górująca nad miejscowością. Szkoda, że i w tym przypadku, „manierystyczne” przemurowania zatarły nieco pierwotną formę późnoromańskiej architektury.
Pomijając dwa kościoły leżące po drodze, zatrzymałem się we wsi Sternhagen … także w poszukiwaniu rytów na kamieniu. Późna już pora nie pozwoliła wykonać pełnej dokumentacji obiektu, zrobiłem jedynie kilka ujęć południowo-zachodniej elewacji i wspomniane znaki na kamieniu.
Kiedy słonko chyliło się ku zachodowi przemierzałem właśnie nadjeziorny deptak w Prenzlau. Po krótkim odpoczynku wyruszyłem w stronę Szczecina. Planowałem powrócić przez Brüssow i Löknitz, okazało się jednak, że niemieccy drogowcy nie uporali się z remontem drogi do Baumgarten. Pozostała więc alternatywna trasa przez Grünow i Penkun. Na wysokości Schwennenz żegnała mnie piękna tarcza zachodzącego słońca … oj, ponownie nie chciało się wracać.
Długość trasy ok. 140 km.
Pokaż Wyprawa studyjna Angermünde / Prenzlau (30.05.2011) na większej mapie