loading...
Zamknij wpis

Szachownice - próba interpretacji

 
Sławomir Pawlak 

Szachownice - próba interpretacji.

 

Tocząca się od jakiegoś już czasu na Szlaku Templariuszy dyskusja zainspirowana artykułem pt. Szachownice na średniowiecznych kościołach Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej, skłoniła mnie do poczynienia pewnych refleksji i kwerendy w dostępnych mi materiałach. Okazało się to tym ważniejsze im bardziej przedmiot rozważań schodzić zaczął na niebezpieczne tory pogańskiego symbolizmu, ezoteryzmu, magii, kryptologii … . Zabierając wielokrotnie głos podkreślałem organiczny związek znaków odnajdywanych na kwadrach granitowych kościołów z całą symboliką świątyni chrześcijańskiej i sakralizacją życia człowieka wieków średnich, człowieka, który - w przeciwieństwie do nas - żył w głębokiej symbiozie ducha i materii, a w swojej percepcji Bożego objawienia, w sztuce sakralnej w sposób symboliczny wyrażał i przekazywał to co ponadrozumowe, transcendentne i metafizyczne.

Zanim przejdę do sedna warto najpierw usystematyzować to co do tej pory zostało powiedziane.

  1. Interesujące nas znaki występują jak do tej pory wyłącznie na części granitowych świątyń z XIII i XIV wieku powstałych w okresie „bumu budowlanego” na Pomorzu Zachodnim, związanego z rozbudową struktur organizacji kościelnej oraz falą osadnictwa.
  2. Budowle te odznaczają się często rozmachem założenia oraz wyrafinowaną techniką obróbki kamienia.
  3. Kwadry z ornamentami nierozerwalnie związane są z chronologią budowy, aczkolwiek spotyka się wtórne ich położenie.
  4. W większości wypadków ornament pokrywa całą powierzchnię kwadry, swobodnie „wykraczając” w rysunku poza jej obręb.
  5. Ornament pokrywa z reguły tylko jedną ścianę ( licową) kwadry.
  6. Ornamenty występują w eksponowanych, zewnętrznych częściach świątyni - narożniki, ościeża portali lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie.
  7. Godna podkreślenia jest również niepowtarzalność, zindywidualizowanie (np. różna wielkość pól w przypadku szachownicy, technika wykonania …) oraz różnorodność ornamentów od „szachownicowych”, poprzez znaki zoomorficzne aż do symbolu krzyży.
  8. Najczęściej kwadry z ornamentem występują na granicy strefy cokołowej i muru budowli.

Powyższe zestawienie utwierdza mnie w coraz większym przekonaniu, że znaki spotykane na granitowych kwadrach są jedynie ornamentem służącym do oznaczenia kamienia, który z różnych względów (o nich niżej) budowniczy chciał „wydobyć” z całości murów i ukazać ogółowi, bowiem wzór szachownicy i wszystkie od tej zasady pochodzące formy graficzne bardzo silnie przyciągają wzrok. Ornamenty te wykonywali przedstawiciele strzech budowlanych wznoszących świątynie. Usytuowanie znaków w różnych miejscach budowli oraz brak znamion unifikacji wskazuje jednak, że znaków tych nie można traktować jako sygnatur czy gmerków. Organiczne powiązanie „kwadr ze znakami” z poszczególnymi fazami budowy kościoła oraz całą symboliką świątyni, podważa też głosy chcące nadać tym znakom inne niż chrześcijańskie znaczenie. 

Postawiona przeze mnie teza, podkreślałaby więc nie tyle znaczenie samego ornamentu (szachownice, romby, węgorze, krzyże itd.), co kamienia, do którego oznaczenia ornament posłużył. Nie znaczy to jakoby sam ornament też nie miał swojej autonomicznej symboliki, ale wydaje mi się, że była ona marginalna a przynajmniej drugoplanowa.

 

Szachownica szachownicy nierówna.

Zanim jednak przejdę do rozwinięcia tezy, słów kilka o szachownicy. Sam ornament nie był niczym wyjątkowym a jego inspiracją była bez wątpienia jedna z najstarszych gier, notabene bardzo popularna w średniowieczu. Pierwotnie potępiana i zakazywana duchownym, od samego początku należała do kanonu edukacji władców i rycerzy.  W średniowiecznej sztuce szachownica była często symbolem dualizmu otaczającego nas świata, obrazem złożonej konstrukcji kosmosu, biegu historii i życia, które jest nieustanną grą o zbawienie. W średniowieczu grę w szachy łączono z życiem jednostek. Od dawna opracowane są tematy znane z literatury i sztuk plastycznych: gra młodzieńca i dziewczyny w ogrodzie miłości, gra człowieka ze śmiercią o życie, gra z diabłem o duszę, wreszcie Chrystus - król szachów - zwycięzca w grze o odkupienie rodzaju ludzkiego. Figury szachowe odzwierciedlały w końcu ustrój stanowy średniowiecznego społeczeństwa, a w literaturze moralizatorskiej łączono je z osobami i cnotami. Twórca w wizerunkach kowala, rolnika i waganta starał się nawet wprowadzić dodatkowe ożywienie. Zasadniczo jednak ilustrował pojęcia, starając się w trzynastu miniaturach zawrzeć generalny obraz społeczeństwa. Dwuwymiarowe miniatury zdobiące kodeks króla Alfonsa X Mądrego przedstawiały graczy różnego stanu, narodowości (Arabów, ciemnoskórych ludzi w turbanach), także kobiety. Najlepszym przykładem upowszechnienia się „stanowej symboliki” szachownic jest heraldyka wieków średnich i następnych.  Przykładem może być fresk (fragment większej kompozycji) z dobrze zachowaną szachownicą na ścianie granitowego kościoła w Czachowie gm. Cedynia. Czyżby więc szachownice najlepiej oddające fakturę muru „granitowych klejnotów” były wyobrażeniem podziałów stanowych i znakiem ówczesnych fundatorów lub cechów budowlanych? Raczej nie.

Warto w tym szerokim kontekście rozważyć układ posadzki w średniowiecznych kościołach, która często układana była z kamiennych lub ceramicznych, kwadratowych płyt, także w formie szachownicy. Ilość ułożonych w ten sposób pól dalece przekraczała ramy wykreślone ścisłymi zasadami gry. Wchodzący do świątyni człowiek za każdym razem przemierzać musiał symboliczną grę pól uświadamiając sobie nieustanne pielgrzymowanie; od portalu do ołtarza, od profanum do sacrum, z ciemności do światła, ze śmierci do życia wiecznego.  

 

Szachownica czy kamień?

W naszych rozważaniach potwierdziła się przytoczona wyżej prawda, o przyciągającej sile szachownicy, sile tak wielkiej, że skłonni byliśmy mówić jedynie o samym znaku i jego symbolice. Tym czasem zapomnieliśmy o innej, znacznie bogatszej w wymowie i funkcji symbolice samego kamienia (ciosu czy kwadry). Już od starożytności kamień traktowano nie tylko jako materiał budowlany. Zamknięta w nim symbolika sprawiła, że z materiału tego budowano wyłącznie budowle sakralne, siedziby władców mauzolea, warownie itp. Kamieniowi przypisywano nadludzkie właściwości, uważano że jest nosicielem życia i płodności, symbolem wieczności. Symbolikę tą potęgował niejednokrotnie sam kształt kamieni i ich geologiczna struktura. Majestatycznie wznosząca się skała objawiała ponadto jakiś wyższy sposób bycia nie podlegający żadnej zmianie i dawała człowiekowi poczucie absolutnego bytu przewyższającego kruchą egzystencję ludzką. Nabożny lęk człowieka prymitywnego odnosi się więc nie do kamienia jako takiego, lecz do rzeczywistości, która kryje się poza tym materialnym zjawiskiem, do tego, co inne - przynależne do innego świata.

Zasada ta odnosi się szczególnie do meteorytów, które traktuje się jako „bramę niebios” lub „środek ziemi”, jako „ambasadorów” Bożej obecności objawiających związek ziemi z niebem. Z tego też względu kamień takowy jak i miejsce jego spoczynku otacza się czcią. Kult ten jest często również upamiętnieniem przymierza zawartego z Bogiem na danym miejscu. Takie samo znaczenie miały również kamienie grobowe broniące przed wtargnięciem innego świata w nasze życie. W kulcie zmarłych wzniesiony na grobie zmarłego kamień miał stanowić obronę przed zjawami duchów z królestwa zmarłych albo miał być obroną zmarłego przed wrogimi mocami.

W Judaizmie potępiano kult kamieni i posągów z nich wykonywanych, jako przejaw kultów pogańskich (politeistycznych). Z drugiej jednak strony istniał zwyczaj wznoszenia kamieni dla upamiętnienia jakiegoś ważnego wydarzenia, np. Eliasz zbudował ołtarz z dwunastu kamieni, także Mojżesz otrzymał polecenie wykonania ołtarza z kamieni nie ciosanych. Prawo zawarte pomiędzy Izraelem i Bogiem również zostało uwiecznione na kamiennych tablicach. W duchu wysublimowanych wyobrażeń biblijnych, opoka, skała czy kamień są właściwym symbolem Boga jako twierdzy nie do zdobycia, miejsca ucieczki Jego ludu. Jahwe jest w pełnym sensie tego słowa „Opoką Izraela”, na której człowiek może się czuć bezpieczny. Kościół jako Dom Boży stał się więc w średniowieczu miejscem azylu i schronienia w chwilach życiowych potrzeb. W metaforyce biblijnej funkcjonuje bardzo popularny obraz kamienia - symbolu zatwardziałości ludzkiego serca. Z drugiej znów strony Jezus w rozmowie z Piotrem nazywa go skałą - fundamentem, na którym wzniesiona będzie świątynia duchowa z żywych kamieni. Materiał, jak i sama czynność wznoszenia świątyni, nabrała z czasem sakralnego, symbolicznego i mistycznego znaczenia. Św. Paweł w swojej teologii kościoła posługując się analogią pisał: Zbudowani jesteście na fundamencie Apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus, na którym cała budowla mocno spojona rośnie w przybytek święty Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu świętym (Ef 2, 20-22).

Podobną analogią posłużył się Hermas w swoim „Pasterzu”.

Kamienie zostały wyciągnięte z wody i wstawione w budowlę, a pasują do siebie tak doskonale, że nie widać żadnych spojeń w murze. Są też tak ze sobą związane, że wieża wygląda jakby była zbudowana z jednego kamienia. Wieża wynurza się z wody i kamienie są z niej wzięte, bo Kościół został zrodzony przez chrzest. Nie wszystkie kamienie nadają się do tej budowy. Niektóre trzeba odłożyć, obciosać i przygotować, a niektóre zupełnie odrzucić. Z wielką powaga przypomina się, że tylko przez pokutę i sprawiedliwe postępowanie można stać się odpowiednim kamieniem budowlanym.

Kontekstem do naszych rozważań nie jest więc jakaś nieokreślona kosmologia, lecz ściśle określony proces związany z budową świątyni.

 

Święte budowanie.   

Prace budowlane rozpoczynano od wytyczenia planu kościoła i jego zorientowania. Następnie wykonywano wykopy pod fundamenty, w których umieszczano duże głazy. Kolejne warstwy otoczaków zalewano zaprawą wapienną aż do osiągnięcia poziomu terenu. Następnie kładziono warstwę cokołową wykonaną z dokładnie obrobionych kwadr granitowych. Osiągała ona najczęściej wysokość dwóch kwadr i zakończona była fazowaniem. Następnie na czterech rogach kładziono sześcienne kamienie fundacyjne nazywane często błędnie węgielnymi. Być może przejęły one nazwę od samych naroży-węgłów.

W sztuce budowlanej starożytnego Wschodu wielką rolę odgrywały kamienie narożne. Wiązały one ze sobą dwa mury a właściwie spajały cały budynek. Dobierano je więc szczególnie starannie i musiały mieć odpowiednie wymiary, niekiedy znaczne.

O dziwo także w budowlach nas interesujących narożniki wykonane są z kwadr dokładnie obrobionych i większych niż w licu muru. Także obramienia okien i portali wykonywano niezwykle starannie.

W centrum podstawy budowli w miejscu, od którego zaczynano wyznaczać plan budowli układano kamień fundamentalny. W dużych założeniach wznoszonych na planie krzyża znajdował się on najczęściej w miejscu przecięcia się nawy głównej z transeptem. Tu też lokalizowano najczęściej ołtarz, notabene obowiązkowo wykonany z kamienia. Kamień węgielny - odrzucony początkowo przez budujących, który stał się głowicą węgła - zwany też kamieniem szczytowym lub wierzchołkiem kąta, układano jako ostatni. Był nim najczęściej zwornik sklepienia rozpościerającego się nad ołtarzem.

To pomieszanie wyjaśnić i usprawiedliwić można tym, że wszystkie te kamienie, o których mowa, sprowadzają się w rzeczywistości do kamienia węgielnego, który jest ich ekstraktem … zasadą budowli. … Te cztery kamienie mogą jak najbardziej nazywać się węgielnymi, ponieważ tworzą właśnie węgła kwadratu podstawy i na swoim miejscu odgrywają tę samą rolę co kamień szczytowy, rolę, która polega na łączeniu i spajaniu dwóch murów albo dwu podpór łuków. Tylko te kamienie jak i kamień fundamentalny są sześcienne, podczas gdy kamień węgielny (szczytowy) ma kształt specjalny i jedyny, taki, który nie pozwala go użyć w czasie budowy, co sprawia, że budowniczowie go odrzucają. Tylko ci budowniczowie, którzy przeszli od kwadratu do koła, zatem z ziemi do nieba, (mistycy) rozumieją jego przeznaczenie.

Z przytoczonego tekstu wynika, że samo kładzenie kamieni fundacyjnych było czymś istotnym w wymiarze konstrukcyjnym oraz symbolicznym. Nie tylko wyznaczały one ramy świątyni, której pierwowzorem było Niebieskie Jeruzalem, ale były wprost obrazem samego Chrystusa - jedynego fundamentu i zwornika duchowej świątyni, którą jest Kościół. Z tego też względu kładzenie kamieni fundamentowych i fundacyjnych miało swoją oprawę liturgiczną.

Budowanie rozpoczyna się od położenia pierwszego kamienia, a kończy ułożeniem ostatniego na szczycie budowli. Ta symbolika koncentruje się już nie wokół wyobrażenia świątyni, lecz wokół kamienia jako takiego.

Ze wszech miar zasługiwały więc one na wyeksponowanie. Rytuały średniowieczne przewidywały umieszczenie na tych kamieniach monogramu Chrystusa, względnie krzyża, wszak to sam Chrystus nazwał siebie kamieniem węgielnym. Położeniu kamienia fundamentowego towarzyszyła modlitwa: Panie Jezu, synu Boga Żywego, któryś jest Bogiem naprawdę potężnym, wspaniałością i obrazem wiecznego Ojca i Życia wiecznego, któryś jest kamieniem węgielnym bez ludzkiej pomocy oderwanym od skały, utwierdź ten kamień, który ma być położony w Twoim Imieniu. Ty jesteś Zasada i Koniec, to przez tę zasadę Bóg Ojciec wszystko stworzył na początku; bądź, prosimy Cię, zasadą tego dzieła, jego postępem i ukończeniem, dzieła, które ma się rozpocząć ku czci i chwale Twojego Imienia.

Z kolei przed soborowe, szczegółowe przepisy budowlane mówiły: kamień węgielny musi być czworokątny, opracowany pod kątem, prostokątny. We wnętrzu kamienia musi być czworokątne wgłębienie, wystarczająco głębokie by zmieścił się w nim futerał z aktem erekcyjnym. Kamień leży przeważnie w miejscu wyeksponowanym, musi być więc odpowiednio wyszlifowany i ozdobiony. Pozostałe pięć stron należy pozostawić w stanie chropowatym (nieobrobionym) by zaprawa mogła dobrze chwycić. [… ] Co do wielkości kamienia nie ma specjalnych przepisów. Na nie ozdobionych kamieniach należy umieścić jeden lub trzy krzyże, oraz datę erekcji. Jako materiał może być użyty tylko kamień naturalny (lapis). Nie ulega wątpliwości, że ten XX wieczny przepis był odbiciem średniowiecznej tradycji budowania, zachowanej aż do tej pory, z pewnymi późniejszymi modyfikacjami. Być może kamienie te znaczono nie tylko krzyżami ale również innymi ornamentami? Może na wszystkich wykonywano ten sam ornament? Stąd większa liczba kwadr na jednym obiekcie. Może ornamentem szachownicy oznaczano tylko jeden kamień a na innych umieszczano monogram albo znak krzyża? Tłumaczyłoby to obecność kamieni z krzyżami lub innymi ornamentami. Kamienie te opracowywano dokładnie tylko z jednej strony co znajduje swoje odbicie w kwadrach opracowanych tylko jednostronnie.

W mentalności człowieka średniowiecza funkcjonował starożytny obraz Boga Architekta i budowniczego. Pewna miniatura zdobiąca XIV wieczną biblię przedstawia Boga z cyrklem w ręku, którym wytycza ramy stworzonego świata. Do obrazu tego nawiązuje inskrypcja pozostawiona przez cech murarzy na żelaznej tablicy w Notre-Dame w Paryżu: Na chwałę Wielkiego Architekta Wszechświata.

Przy tak symbolicznym wręcz teologicznym podejściu do budowania, trudno przypuszczać by strzechy budowlane naśladujące samego Stwórcę umieszczały symbole „bluźniercze” nie związane z symboliką chrześcijańską. Wydaje się to nie prawdopodobne, zważywszy na prestiż i renomę strzech oraz ich „korporacyjną” strukturę.

Umieszczanie ornamentów nie dotyczyło tylko zewnętrznej strony kościoła. Podczas konsekracji, na ścianach umieszcza się po dziś dzień 12 krzyży, które biskup uroczyście namaszcza. Krzyże te wykonywano na kamiennych płytach wmurowywanych w ściany lub malowano bezpośrednio na tynku. Dwanaście krzyży koresponduje z dwunastoma aniołami i warstwami fundamentów Niebieskiego Jeruzalem przedstawiającymi dwunastu Apostołów z wizji św. Jana Ewangelisty: Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach - dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka. A ten, który mówił ze mną, miał złotą trzcinę jako miarę, by zmierzyć Miasto i jego bramy, i jego mur. A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość. I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów: długość, szerokość i wysokość jego są równe. I zmierzył jego mur - sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka. A mur jego jest zbudowany z jaspisu, a Miasto - to czyste złoto do szkła czystego podobne. A warstwy fundamentu pod murem Miasta zdobne są wszelakim drogim kamieniem. Warstwa pierwsza - jaspis, druga - szafir, trzecia - chalcedon, czwarta - szmaragd, piąta - sardoniks, szósta - krwawnik, siódma - chryzolit, ósma - beryl, dziewiąta - topaz, dziesiąta - chryzopraz,  jedenasta - hiacynt, dwunasta - ametyst. A dwanaście bram to dwanaście pereł: każda z bram była z jednej perły. I rynek Miasta to czyste złoto jak szkło przeźroczyste. Mur miasta miał dwanaście kamieni węgielnych, na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka (Ap 21, 14 n).

Przy całej złożoności tej symboliki nie sposób nie dostrzec pewnych analogi, które budowniczowie „granitowych klejnotów” starali się w formie zredukowanej oczywiście przenieść na wznoszone przez siebie świątynie: plan czworokątny założenia a odejmując dach także sześcienny, kamienne fundamenty, ściany wznoszone z kwadr ułożonych w regularne warstwy, portalowe wejścia z każdej strony z wyjątkiem wschodniego zakończenia prezbiterium, i oczywiście kamienie fundacyjne i węgielne.

Czy liczba ich w każdym kościele była stała czy też zależała od złożoności założenia? Wydaje się że była różna i zależna chociażby od ilości węgłów.

Opisana praktyka choć dotyczyła wyłącznie narożników z czasem ewaluowała również na ościeża portali, które jako wejścia do świątyni - mistyczne bramy wiodące do raju - odzwierciedlały plan całej budowli. Dolne kwadry ościeży, na które zachodziło fazowanie cokołu, płyty granitowe u nasady archiwolty często fazowane lub zdobione, w końcu zwornik ostrołukowego zamknięcia, wydają się odpowiadać kamieniom: fundacyjnym i węgielnemu. Całe zdobnictwo portali ich figuratywność i ornamentyka podkreślały i objaśniały istotną symbolikę bramy. Trzeba nadmienić, że owa symbolika istnieje nawet w najprostszych, pozbawionych ozdób bramach. W porządku mistycznym portal przedstawia samego Chrystusa, który powiedział o sobie: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. [… ] Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę (J 10, 7-9). Prawdę tą przedstawiała ornamentyka średniowiecznych portali, które ze swoim niebiańskim tympanonem same w sobie były miejscem świętym, miejscem teofanii, miejscem objawiającego się Pana w Jego Chwale. Tympanon prawie zawsze wypełniała postać Chrystusa w majestacie albo Chrystusa w glorii, w scenie przedstawiającej zazwyczaj Sąd Ostateczny albo wizje nieba otwartego według obrazu Apokalipsy, niekiedy Wniebowstąpienie albo Przemienienie pańskie. Zawsze jednak chodzi o Chrystusa w chwale, Pantokratora lub Pana wszechświata. […] Otaczają Go cztery zwierzęta. Z boków widać dwunastu Apostołów a niekiedy również dwudziestu czterech starców z Apokalipsy lub chóry anielskie.

Podczas konsekracji kościoła biskup namaszcza nie tylko ołtarz i ściany kościoła, ale również ościeże portalu. Czyżby szachownica była znów znakiem konsekracyjnym, wskazującym na kamień, który został namaszczony?

Umieszczanie na ościeżach portalu kwadry z ornamentem może mieć też daleką analogię pochodzącą z tradycji judaistycznej. Ortodoksyjni Żydzi czynili na węgarach drzwi prowadzących do domu niewielki schowek, w którym umieszczali tekst Pisma Świętego. Była to tzw. „Mezuza”. Znaczenie tego wyrazu oznacza dosłownie futrynę domu. Z czasem zostało ono przeniesione na pudełeczko, które powinno być przymocowane do futryny. Zgodnie z nakazem Mojżesza miał to być święty symbol i znak uświęcający.

Słuchajże Izraelu: Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej; A będą te słowa, które ja dziś rozkazuję tobie, w sercu twoim, i będziesz je często przypominał synom twoim, i rozmawiał o nich siedząc w domu twoim, i będąc w drodze, i kładąc się i wstając. I przywiążesz je za znak na rękach twoich, i będą się ruszać między oczyma twymi, i napiszesz je na podwoju i na drzwiach domu twego.

Powyższy fragment Starego Testamentu pisano na pergaminie, następnie składało i umieszczano w przygotowanym pudełeczku. Futeralik ten miał mieć niewielkie okienko, przez które można było dostrzec spodnią stronę pergaminu. W miejscu tym pisano wyraz Szadaj oznaczający wszechmogącego. Tak przygotowaną mezuzę przytwierdzano do futryny w taki sposób, by wyraz Szadaj był widoczny z zewnątrz. Mezuzę umieszczano na prawym węgarze (patrząc wchodząc) od strony wewnętrznej na wysokości ludzkiego wzroku. Przybiciu mezuzy następowało w chwili wprowadzania się do domu. Czynności tej towarzyszyło błogosławieństwo, poświęcenie mieszkania i uroczystość rodzinna. Mezuzy umieszczano nie tylko na odrzwiach głównych drzwi lecz również na pozostałych wiodących do pokoi.  

Ma być ona zawsze widocznym, w oczy wpadającym znakiem przypomnienia, który nieustannie mówi: niech się święci twój dom! Niech twój dom nie będzie tylko dachem, ani też twoim zamkiem: niech będzie twoją świątynią!

Szczególnie ciekawie prezentują się mezuzy zdobione różnymi ornamentami, wykonywane w formie portalowego wejścia lub zdobione kolorowymi kamieniami na wzór innego żydowskiego symbolu - Pektorału: Uczynisz też pektorał do zasięgania wyroczni, … . Będzie kwadratowy i we dwoje złożony, a długość jego i szerokość będzie wynosiła jedną piędź. Umieścisz na nim cztery rzędy drogich kamieni; w pierwszym rzędzie rubin, topaz i szmaragd, w drugim rzędzie granat, szafir i beryl, w trzecim rzędzie opal, agat i ametyst, a wreszcie w czwartym rzędzie chryzolit, onyks i jaspis. Będą osadzone w oprawie ze złota w odpowiednich rzędach. Kamienie te otrzymają imiona synów Izraela: będzie ich dwanaście według ich imion; będą ryte na wzór pieczęci, każdy z własnym imieniem, według dwunastu pokoleń (Wj 28, 16-18). 

Powszechny był również zwyczaj pocierania mezuzy ręką w trakcie wchodzenia i jej całowania. Trzeba jednak podkreślić, że mezuzy nie umieszczano na węgarach synagog - budowli uświęconych samą obecnością Boga.

Jej uświęcającą rolę w tradycji chrześcijańskiej przejęła niewątpliwie kropielnica. Nie sposób jednak oprzeć się poszukiwaniu pewnej analogii między mezuzą a szachownicą umieszczaną na ościeżu, symbolizującą Chrystusa Zwycięzcę, Chrystusa wschodzącą światłość. Może właśnie dlatego szachownice umieszczano na lewym „wschodzącym” ościeżu portalu, lub u nasady łuku po obu jego stronach?

     

Ku syntezie.

Przytoczone źródła rzucają jak sądzę jaśniejsze światło na interesujący nas problem. Oczywiście nie na wszystkie pytania można znaleźć odpowiedz, a niektóre próby wyjaśnienia rodzą nowe wątpliwości. Warto jednak zauważyć, iż cała sztuka sakralna w tym budownictwo jest zawsze rzeczywistością dynamiczną, nie dającą się do końca ująć w ramy cechowych przepisów, tradycji czy mody. Ponadto zawsze dostosowywano je do zaistniałych okoliczności, stosowano uproszczenia, redukcje. Skoro podlegała im sama budowla należy domniemywać, że proces ten obejmował również wystrój wnętrza, detale architektoniczne i całą symbolikę.  

Obecność interesujących nas znaków i ornamentów na granitowych kościołach Pomorza Zachodniego należy wiązać z działalnością napływowych warsztatów kamieniarskich przybywających z falą osadników, które na nasze tereny przeniosły nie tylko samą technikę budowy, ale również całą symbolikę i „liturgię wznoszenia” świątyń chrześcijańskich. Z obiektywnych przyczyn musiała ona ulec jednak pewnej redukcji i ewaluacji, aż do całkowitego zatarcia się i zniknięcia. Przedstawiana w literaturze przedmiotu teza byłaby więc częściowo prawdziwa. Bezwątpienia „znaki” na kwadrach pozostawiły strzechy budowlane, nie pełniły one jednak funkcji sygnatur, lecz stanowiły kultywowany przez wieki zwyczaj oznaczania ornamentem kamieni istotnych nie tylko z technicznego punktu widzenia, kamieni, które stanowiły zasadę całej budowli.

Tak jak kościół materialny zbudowany jest z kamieni połączonych w całość, tak i Kościół duchowy składa się z wielkiej liczby ludzi. Wszystkie kamienie murów obrobione i kwadratowe przedstawiają świętych, to znaczy czystych, którzy rękami Robotnika doskonałego zostali ułożeni, aby przebywać na zawsze w kościele. Są oni połączeni tym samym spoiwem miłości, aż się staną kamieniami żywymi niebieskiego Syjonu, zjednoczonymi węzłami pokoju. (Durand de Mende)

      

Literatura.

Karłowska-Kamzowa Alicja, Społeczeństwo średniowieczne na szachownicy życia, Poznań 2000.

Forstner Dorothea OSB, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990.

Manfred Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989.

Simon Philip De Vries, Obrzędy i symbole Żydów, Kraków 1999.

Hani Jean, Symbolika świątyni chrześcijańskiej, Kraków 1994.

Frutiger Adrian, Człowiek i jego znaki, Warszawa 2005.

 

Głos w dyskusji na portalu "Szlak Templariuszy"

 



Do góry
Array ( [status] => 3 )