loading...
Zamknij wpis

W rok po pożarze kościoła dzwony są na wieży

3 grudnia minie rok od dnia, kiedy pożar strawił wieżę i wnętrze nowogardzkiego kościoła. W kościele pełną parą idą prace renowacyjne.

Przezbiterium, nawa główna i boczne są już pięknie odnowione. Ściany kościoła lśnią śnieżną bielą, okna zdobią piękne, odnowione witraże. Nowa jest podłoga z lśniących marmurowych płyt, a wnętrze kościoła zdobi niedawno zamontowana po renowacji zabytkowa ambona.


Brakuje jeszcze zabytkowego ołtarza (jest w konserwacji) oraz organów. Nie ma też jeszcze nowych ław, a stare nie pasują do eleganckiego wnętrza świątyni. Nie da się ukryć: teraz jest ono piękne, eleganckie i bardzo atrakcyjne. Żal oczywiście wszystkiego, co zostało zniszczone w pożarze, ale w sumie kościół po renowacji będzie o wiele piękniejszy niż przed pożarem.


Obecnie najważniejsze są prace w wieży kościelnej, która uległa w pożarze całkowitemu zniszczeniu. Wylano w niej trzy betonowe stropy, więc nie ma już możliwości, by w przyszłości ogień mógł strawić całe wnętrze wieży. W najgorszym wypadku zniszczeniu ulegnie jeden z poziomów.


W sobotę od wczesnego ranka trwał montaż drewnianej konstrukcji sygnaturki. Przygotowana na dole budowla przy pomocy ciężkiego dźwigu budowlanego została przeniesiona na szczyt wieży kościelnej, a tam ekipa góralskich cieśli przymocowała ją do stropu. Górale, którzy na Pomorze przyjechali aż z Gorców, wyspecjalizowali się w pracach ciesielskich na wysokości; ostatnio montowali konstrukcję kopuły cerkwi prawosławnej w Szczecinie, za kilka dni wybierają się do podobnej pracy na jednym z kościołów w Olsztynie.


W sobotę proboszcz nowogardzkiej parafii ksiądz Grzegorz Zaklika uroczyście poświęcił trzy nowe dzwony, jakie zostały odlane w renomowanej ludwisarni braci Felczyńskich. Noszą one nazwy Wiara, Nadzieja i Miłość (w językach polskim i niemieckim). Dzwony przy pomocy dźwigu zostały jeden po drugim przeniesione na wieżę kościelną i spuszczone na przedostatni jej poziom. Jak mówi ksiądz proboszcz G. Zakilka, powinny zawisnąć w tym tygodniu, a 3 grudnia – w rocznicę pożaru – po raz pierwszy rozlegnie się ich dźwięk. A potem można już spokojnie się brać za odbudowę dachu wieży i sygnaturki.


 


Kurier Szczeciński – 27.11.2006 r.


 


 



Do góry