Nowa cenna pozycja na rynku księgarskim
Profesor rozpoczął swą przygodę z fotografią w 1956 r. podczas studiów historycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Wtedy to na zakończenie drugiego roku wyruszył wraz z koleżankami i kolegami, pod naukową opieką wybitnego mediewisty i późniejszego długoletniego dyrektora Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Aleksandra Gieysztora, na Mazowsze, Podlasie oraz Warmię i Mazury. Profesor Białecki dokumentował ten wyjazd swym aparatem wykonując sporo fotografii. Objazdy naukowe po historycznych regionach naszego kraju były kontynuowane w kolejnych latach.
Posiadanie własnego aparatu fotograficznego było wówczas luksusem. Przyszły historyk pozwolił sobie na jego zakup dorabiając do skromnego stypendium przy wyładunku towarów na Dworcu Wileńskim, na warszawskiej Pradze, oraz przepisując na maszynie prace magisterskie. Dzięki temu zakupił aparat fotograficzny i powiększalnik „Krakus”. W pokoju akademika urządził ciemnię fotograficzną. W 1957 r. stał się posiadaczem legendarnego dziś aparatu małoobrazkowego „Zorka”. Nie było wówczas tradycji samodzielnego wykonywania zdjęć, a do fotografa chodziło się okazjonalnie. Dokumentując w tamtych latach zniszczone miasta Pomorza Zachodniego wielu zastanawiało się nad celowością uwieczniania na kliszy fotograficznej zrujnowanych zabytków i gruzów. Profesor miał jednak świadomość ogromnej wartości źródłowej tych zdjęć w przyszłości.