Kamienie wołać będą.
Ściany rozebrano aż do fundamentów, splantowano teren, wycięto drzewa a na miejscu, w którym stał wzniesiono nowe zabudowania. W najlepszym wypadku odzyskany materiał budowlany wywieziono na odbudowę Stolicy.
Tak kończy się powojenna historia wielu pomorskich kościołów, historia wciąż wstydliwa dlatego może nieprzypominana. W coraz powszechniejszym trendzie tworzenia różnego rodzaj szlaków sentymentalnych warto byłoby powrócić nie tylko do tego co pozostało i jest widoczne, ale także do tego co skrywa skrzętnie ziemia.
Zamieszczam fotografie reliktów kościoła w Komorowie (Carlshof) przypadkowo odkrytych podczas prowadzonych w miejscowości prac instalacyjnych. W miejscu gdzie stał wzniesiono niewielkie osiedle bloków popegeerowskich. W najbliższym sąsiedztwie rozebrano jeszcze trzy inne kościoły.