loading...
Zamknij wpis

Wyprawa studyjna; Serwest, Chorin, Liepe, Oderberg, Neuendorf bei Brück - 09.05.2011 r.

Przygotowując materiał o Kołbaczu, niemal jak bumerang powracał temat bliźniaczego klasztoru cystersów w niedalekim Chorin. Korzystając z pięknej pogody postanowiłem zrealizować od dawna planowaną wyprawę śladami cystersów.

Rozpocząłem ją od miasta Angermünde, do którego dotarłem przyjaznymi dla turysty niemieckimi kolejami regionalnymi [DB]. Przy okazji serdecznie dziękuję wszystkim Blogowiczom z http://www.bikestats.pl/, którzy okazali mi swoją pomoc. Okazało się, że bilet nabyć można w kasach przewozów regionalnych na dworcu w Szczecinie, zaś bilet rowerowy w pociągu u konduktora. Można też skorzystać z automatu biletowego w pociągu. Przyjemnie było oglądać z okien pociągu okolice dobrze znane z wypraw rowerowych … nieco inna perspektywa.
Samo Angermünde pozostawiłem sobie na inny bezrowerowy wypad. Po opuszczeniu dworca … całkiem inna bajka, czyściutko i schludnie, bez przykrych zapachów, windy dla podróżnych itp. … udałem się w kierunku Eberswalde. Droga wiodła przez zalesione i pofałdowane, polodowcowe tereny, z licznie rozsianymi jeziorkami i oczkami wodnymi.
Pierwszy postój miał miejsce we wsi Serwest. W bezpośrednim sąsiedztwie przebiegającej przez osadę szosy, wznosi się kamienny kościół z XIII wieku. Na jednej z kwadr narożnika południowo-wschodniego dostrzec można wykuty symbol szachownicowy, doskonale widoczny. Druga szachownica znajduje się na jednej z kwadr prawego ościeża portalu północnego. Niestety jest ona słabo widoczna i częściowo zatarta.
Następny przystanek - Chorin. W samym centrum wiejskiej zabudowy usytuowano kamienny kościół z XIII wieku. Po jego północnej stronie wzniesiono postument dedykowany poległym w latach 1914-1918 żołnierzom. Opodal zobaczyć można zabytkowy budynek stacji, w którym mieści się restauracja oraz wypożyczalnia rowerów i wymyślnych wielomiejscowych wehikułów. Klasztor cystersów zlokalizowany jest w niewielkim oddaleniu od wsi, bezpośrednio przy szosie prowadzącej do Eberswalde. Przybyli tu w XIII wieku z konwentu w Mariensee zakonnicy, wybrali pod zabudowę teren sąsiadujący z okolicznymi wzniesieniami oraz wodami malowniczego jeziorka … cystersi wiedzieli gdzie budować klasztory. Miejsce urzekło mnie swoim pięknem, panującą ciszą i tajemniczą aurą … tam rzeczywiście można przenieść się w czasie i uwolnić choćby na chwilę od otaczającej cywilizacji. Chorin jest doskonałym przykładem w jaki sposób wykorzystać potencjał i walory miejsca: cykl letnich koncertów, baza hotelowa i gastronomiczna, doskonale funkcjonujący punkt informacji turystycznej … Miejsce potrafi oczarować i niestety, co jest jego jedyną wadą, doprowadzić do utraty poczucia czasu. Wyjeżdżałem z Chorin z przeświadczeniem, że muszę tu jeszcze powrócić … powracać. Szkoda, że nie zadbano w podobny sposób o Kołbacz. Lokalizując w bezpośrednim sąsiedztwie kombinat rolny nieodwracalnie ziszczono charakter tego miejsca. Obecnie w tak niewielkim oddaleniu od aglomeracji byłoby to wspaniałe miejsce regeneracji sił i ducha.
W konsekwencji dłuższego pobytu w Chorin musiałem zmienić dalsze plany … nici z Eberswalde oraz podnośni statków w Niederfinow. Kolejnym miejscem, które mnie urzekło, była droga łącząca Eberswalde i Oderberg, przepięknie wijąca się wśród lasów porastających morenowe wzgórza. W okolicy wsi Liepe znajduje się szereg kondycyjnych rzekłbym podjazdów. W tak pięknej okolicy nie czuje się jednak zmęczenia.
Kolejny krótki postój w Oderbergu. Nie mogłem sobie odmówić fotografii wiekowej zabudowy usytuowanej nad brzegiem starego koryta Odry. Na stoku morenowej skarpy usytuowany jest duży neogotycki kościół, wzniesiony według projektu słynnego niemieckiego architekta Friedricha Augusta Stüllera. Niestety tego rodzaju obiekty nie zachwycają … są jakieś sztampowe, zimne, bezduszne. Warto natomiast zobaczyć, ulokowane bezpośrednio za mostem, niewielkie muzeum żeglugi rzecznej ze starym parowcem przerobionym na marinę i restaurację … ależ by smakowało piwko na jego pokładzie.
Dalsza trasa wiodła na północ, do wsi Neuendorf bei Brück. Znajduje się tam kamienny kościół z XIII wieku. W narożniku południowo-wschodnim dostrzec można granitową kwadrę z symbolem szachownicowym. Kościółek położony na uboczu miejscowości sprawia wrażenie zapomnianego.
Późna już pora skłoniła mnie do przyspieszenia tempa i rezygnacji z dalszego fotografowania. Droga powrotna wiodła przez wsie: Parstein, Neukünkendorf, Crussow, Felchow do Schwedt. Pomiędzy wsiami Neukünkendorf i Crussow nadłożyłem trochę drogi ponieważ zmyliły mnie oznaczenia mapy. Nie wiem dlaczego autorzy, dokładnej skądinąd mapy [ADAC], w ten sam sposób oznaczyli drogi wyłożone doskonałym asfaltem, płytami betonowymi czy kocimi łbami. Mając do wyboru kocie łby i betonowe płyty wybrałem te drugie. Jak się potem okazało kocimi łbami wyłożono jedynie fragment drogi przebiegającej przez wieś. W Schwedt odnalazłem szlak rowerowy biegnący koroną wału i pomknąłem w kierunku Gartz. Przyznam się, że pierwszy raz przemierzałem ten szlak … do tej pory wybierałem łączącą oba miasta szosę. Szlak nie zachwycił mnie, może z wyjątkiem pofałdowanego odcinka biegnącego lasem. Zbyt monotonny i pełny latającego o tej porze roku i dnia robactwa … przynajmniej sprawdziłem walory okularów i czapki z dużym daszkiem. Po drodze napotkałem lisią rodzinkę, która zrobiła sobie norę w koronie wału i wieczorkiem wyprowadziła swoje pociechy by wygrzały się nieco w promieniach zachodzącego słońca.
Krótki postój w Gartz i dalsza trasa do Mescherin. Po wypiciu ostatnich kropel napoju wyruszyłem w stronę Szczecina. Do domku dotarłem krótko przed godziną 21:00 … zmęczony ale i szczęśliwy.      
             
Długość trasy ok. 145 km.


Panorama okolic Schwedt
Dostępna dla posiadaczy wtyczki
QuickTime




Pokaż Na cysterskim szlaku – 09.05.2011 r. na większej mapie



Do góry