loading...
Zamknij wpis

CHRZCIELNICA - misa chrzcielna, anioł chrzcielny

Drewniane, kamienne, względnie odlane z metalu, naczynie na wodę święconą przeznaczoną do udzielania chrztu świętego. Obok ołtarza i ambony, stanowiła najistotniejszy element wyposażenia każdego kościoła parafialnego.
 
 Na terenie Pomorza Zachodniego chrzcielnice wyparły całkowicie wczesnochrześcijańskie baptysteria. Zadecydowały o tym względy liturgiczne, praktyczne oraz klimatyczne. Wartości estetyczne zeszły na plan dalszy i podporządkowane zostały walorom funkcjonalnym. Hierarchia ta odwrócona została dopiero w okresie protestantyzmu pod wpływem pojawiającej się wówczas w sztuce sakralnej nowej stylistyki.
 
Najstarsze chrzcielnice pojawiły się na Pomorzu w okresie wypraw misyjnych św. Ottona w 1124 i 1128 roku. Nie sposób nie wspomnieć przy tej okazji źródła chrzcielnego, które znajdować się musiało w kołobrzeskim kościele już w X wieku. Jednak ta organizacja kościelna nie przetrwała próby czasu i nie pozostawiła po sobie zbyt wielu materialnych śladów.
 
Przekazy opisujące przebieg misji chrystianizacyjnych zawierają istotne szczegóły dotyczące budowy używanych podczas liturgii chrzcielnic.
 
Wzniósłszy zaś trzy chrzcielnice tak zarządził, że w jednej on sam chrzcić będzie tylko mężczyzn i chłopców, w innych zaś inni kapłani osobno niewiasty, osobno mężczyzn. Z tak wielką także starannością, z tak wielką czystością i powagą według pouczeń najlepszego ojca odbywały się obrzędy sakramentalne, że nic niestosownego, nic wstydliwego, nic, co by komuś z pogan mniej mogło się podobać, nigdy się tam nie zdarzyło. Albowiem wielkie kadzie głębiej kazał umieścić w ziemi, tak że brzegi kadzi sięgały człowiekowi do kolan albo jeszcze mniej wystawały z ziemi; a kiedy napełniono je wodą, łatwe było do niej wejście. Na około kadzi kazał rozciągnąć zasłony przy pomocy wbitych słupów i naciągniętych linek, aby parawan niby wieniec ze wszystkich stron opasywał kadź; przed kapłanem zaś i pomocnikami, którzy stojąc obok z jednej strony dokonywać mieli obrzędów sakramentu, zwieszało się prześcieradło przewiązane linką. W ten sposób pod każdym względem dbano o skromność, aby nic płaskiego czy nieprzystojnego nie wytykano w związku z sakramentem i aby znaczniejsze osoby nie usuwały się od chrztu ze względu na wstydliwość. Kiedy więc tłumy przybywały na miejsce nauk religijnych, biskup do wszystkich wspólnie wygłosił kazanie, następnie jedną płeć od drugiej oddzielił ustawiając po lewej lub prawej stronie i pouczywszy o prawach wiary namaścił olejem, po czym polecił się im udać do jednej lub drugiej chrzcielnicy. Kiedy więc przybyli już przed zasłonę, pojedynczo już tylko ze swoimi rodzicami chrzestnymi wchodzili dalej. I zaraz szatę, którą przystępujący do chrztu był odziany, oraz świecę woskową, kiedy ów wstępował do wody, odbierali rodzice chrzestni; trzymając ją przed swym obliczem czekali, aż będą mogli ją oddać wychodzącemu z wody. Kapłan zaś, który stał przy kadzi, skoro usłyszał raczej niż zobaczył, że ktoś znajduje się w wodzie, uchyliwszy nieco zasłony przez potrójne zanurzenie głowy dokonywał aktu owego sakramentu; po namaszczeniu zaś krzyżmem świętym na głowie i po nałożeniu białej szaty odsuwał zasłonę i kazał ochrzczonemu wyjść z wody, a rodzice chrzestni okrywali go szatą, którą trzymali, i wyprowadzali. Taki był u nas sposób, taki obrządek, taki rytuał udzielania chrztu mężom, niewiastom i podrosłym chłopcom, których kapłani nie mogli zanurzać do wody i to zarówno w Pyrzycach, jak też w innych miastach i grodach, gdziekolwiek mnóstwo ludu zmuszało nas do zatrzymanie się. 
(Herbord II 16)
 
Użyta przez Herborda terminologia opisująca kamieńskie chrzcielnice pozwala wysnuć szereg konkluzji:
  • Instalacje te w żaden sposób nie przypominały zachodnich baptysteriów, które na naszym terenie w ogóle nie występowały.
  • Z pewnością nie były to też chrzcielnice kamienne, których wykonanie na miejscu, czy też importowanie z odległych regionów np. Gotlandii, zajęłoby zbyt wiele czasu. Takowe źródła chrzcielne pojawiły się dopiero w okresie rozwijającej się organizacji kościelnej, jako wyposażenie XII i XIII wiecznych murowanych świątyń.
  • Zapewne nie wykorzystano też gotowych kadzi, drewnianych czy też żelaznych, gdyż kronikarz wyraźnie mówi o ich wzniesieniu na potrzeby mającego się odbyć sakramentu. Imponujący rozmiar kadzi, do których swobodnie mógł wejść człowiek dorosły i przyjąć chrzest przez zanurzenie, świadczy, że nie wykorzystano też balii używanych do kąpieli.
  • Musiały być to zbiorniki czyste, godne sprawowanego sakramentu, uniemożliwiające zabrudzenie lub zmącenie wody.
  • Chrzest odbywał się na zewnątrz, w terenie otwartym, umożliwiającym osadzenie w ziemi samych chrzcielnic jak i zgromadzenie licznej rzeszy neofitów.
Niektórzy znawcy tematu sugerują, jakoby pierwsze rytuały chrztu na ziemiach polskich odbywały się w dużych wapienno-gipsowych zbiornikach, odkrytych podczas prac archeologicznych w kolegiacie w Wiślicy czy też poznańskiej katedrze. Zachowane obiekty mają kształt nieregularnego owalu o średnicy 4,5m i głębokości 37cm, uformowanego z zaprawy wapiennej. Przylega do nich podium wykonane z gliny i gipsu. W centrum znajduje się owalny otwór po drągu. Koncepcja ta nie wytrzymuje jednak krytyki naukowej. Obiekty te nie mają nic wspólnego z zachodnimi baptysteriami. Materiał, z którego są wykonane, świadczy raczej o ich wykorzystaniu w technologicznym procesie przygotowywania zaprawy murarskiej, wykorzystywanej przy wznoszeniu świątyń. Ponadto ich niewielka głębokość uniemożliwiałaby dokonanie chrztu przez zanurzenie.
 
Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, a szczególnie relację źródłową, należałoby stwierdzić, że podczas misji chrystianizacyjnych na Pomorzu Zachodnim wykorzystywano kadzie drewniane. Znacznych rozmiarów zbiorniki, przynajmniej w połowie osadzone były w ziemi i osłonięte parawanami. Głębokość ich musiała być na tyle duża, by umożliwić chrzest przez potrójne zanurzenie. Chrzcielnice w takiej właśnie formie były dość łatwe do wykonania w niezbyt długim czasie, przez znających swój fach bednarzy czy zaprawionych w szkutnictwie rybaków. Osadzenie tego typu zbiorników w dogodnym miejscu nie nastręczało więc większych kłopotów. Wielokroć stosowane były z powodzeniem w Europie i przedstawiane w ikonografii chrztu.
 
Szafarzem sakramentu chrztu był początkowo wyłącznie biskup, który sprawował swoją posługę w kościele biskupim - katedrze. W warunkach misyjnych, znikoma przestrzeń prowizorycznie wzniesionych świątyń, nie pozwalała na sprawowanie w nich chrztu tak licznej rzeszy neofitów. W miarę rozrastania się organizacji kościelnej, co miało miejsce na przestrzeni XII – XIII wieku, oraz w obliczu wzrastającej liczby kościołów, pojawiła się konieczność udzielania chrztu przez prezbiterów w świątyniach parafialnych. Chrzest zatracił nieodwracalnie swój masowy charakter. Konsekwencją tego procesu była konieczność zaopatrzenia powstających świątyń w chrzcielnice. Te z kolei ze względu na zmieniający się ryt udzielania chrztu przez tzw. polanie, również ewaluowały w swej formie.
 
Romańskie i gotyckie chrzcielnice, wykonane były przeważnie z kamienia. Jedynie w kościołach katedralnych spotkać można było źródła chrzcielne wykonane z ołowiu i jego stopów. W późniejszym okresie pojawiły się chrzcielnice drewniane z osadzonymi wewnątrz misami chrzcielnymi, wykonanymi ze stopów miedzi, cyny i ołowiu. Pod względem formy chrzcielnice odzwierciedlały wpływy swojej epoki i nawiązywały do architektury kościoła, wystroju i wyposażenia wnętrza oraz przyjętego programu ikonograficznego. Częstokroć odzwierciedlały również zamożność lokalnej społeczności, w tym gusta i ambicje fundatorów. Wszystkie zmiany dokonywały się jednak w granicach przepisów i postanowień kościelnych, które szczegółowo określały formę, program ikonograficzny oraz materiał z jakiego chrzcielnice miały być wykonane. Tendencja nakrywania chrzcielnic w celu uchronienia wody chrzcielnej przed zanieczyszczeniem lub profanacją, pojawiła się już w XIII wieku, jednak swój renesans przeżyła dopiero w okresie protestantyzmu. W wieku XVII wprowadzono praktykę otaczania chrzcielnic balustradami lub kratami, oraz wynoszenie ich nad poziom posadzki.
 
Przy wyborze miejsca kierowano się przede wszystkim symboliką chrztu i wymownymi przeciwstawieństwami (ciemność - światłość, profanum - sacrum, śmierć - życie). Chrzcielnice umieszczano na ogół w oddzielnej kaplicy po północnej stronie kościoła (północ - symbol zła, śmierci i ciemności). W kościołach wielonawowych znajdowały swe miejsce w nawie północnej lub północnym ramieniu transeptu. Niejednokrotnie sytuowano je również w pobliżu głównego wejścia, po stronie zachodniej. Lokalizacja ta symbolizowała drogę, jaką ochrzczony przebyć musi od momentu chrztu aż po zjednoczenie się z Chrystusem w Eucharystii. W kościołach jednonawowych chrzcielnice ustawiano w pobliżu portalu wejściowego. W drugiej połowie XVIII wieku, w duchu protestantyzmu, dla którego ołtarz, ambona i chrzcielnica stanowią główną oś kościoła i teologii, zaczęto źródła chrzcielne umieszczać przed ołtarzem (na osi kościoła), lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Zdobiono je przedstawieniami ewangelicznymi i pokrywano inskrypcjami, najczęściej cytatami z Biblii lub fundacyjnymi.
 
Radykalne zmiany jakie dokonały się pod wpływem reformy liturgicznej będącej pokłosiem Soboru Watykańskiego zaowocowały niestety wieloma niekorzystnymi tendencjami dotykającymi formy, symboliki i funkcjonalności chrzcielnic.
W wielu kościołach, przeważnie nowych, pojawiły się formy geometryczne, kubizowane. Także w kościołach starszych wstawiane jest często wyposażenie, w tym chrzcielnice, daleko odbiegające w swej formie od architektury świątyni.
Samo usytuowanie chrzcielnic budzi również wiele kontrowersji. Ustawiane w sposób przypadkowy, rozstawiane po kątach, dosuwane do ścian lub wmurowywane w nie, wreszcie nakrywane niefunkcjonalnymi pokrywami, stały się jedynie dziełami modernistycznej pseudo sztuki lub jedną z ostatnich pozycji kościelnych inwentarzy. W najlepszym przypadku chrzcielnice takie służą do przechowywania naczyń chrzcielnych, ponieważ nic więcej nie da się w nich uczynić.
Z kolei w wielu kościołach, w których zachowały się chrzcielnice, ugruntował się „paradoksalny ryt” udzielania chrztu w podstawianych niewielkich miseczkach. Praktyka taka przypomina bardziej obmywanie noworodka niż kąpiel w źródle chrzcielnym. Sposób iście nowatorski i wygodny ale odarty całkowicie z symboliki i poczucia sacrum.    
Wypada mieć jedynie nadzieję, że po latach ignorancji, te jakże sakralne i symboliczne obiekty kościelnego wyposażenia powrócą do łask i na nowo wytrysną życiodajną wodą. 
 
 
Tworząc galerię chrzcielnic pomorskich, posłużyłem się kryterium materiałowym, przyjętym dla zabytków architektury.
  • Chrzcielnice wykonane z głazów narzutowych i neolitycznych żaren. Wykonywano je najczęściej z jednego głazu granitowego stawianego na sztorc. Drążono w nim od góry zagłębienie przeznaczone na wodę chrzcielną i wygładzano nieznacznie koronę otworu. Dość często ociosywano boki głazu, by nadać mu formę bardziej cylindryczną. W Nielicznych tylko przypadkach pojawiał się skromny relief lub podkucie. Odnotowane są również przypadki adoptowania do celów chrzcielnych neolitycznych żaren, które ustawiano na kamiennym cokole lub wmurowywano częściowo w ścianę świątyni. W późniejszym okresie chrzcielnice te były usuwane i zastępowane nowymi. Wiele z nich utracono bezpowrotnie, wiele znalazło nowe miejsce u wejścia do kościoła, inne zamieniono w kropielnice. 
  • Chrzcielnice kamienne z wyraźnym podziałem na bazę, trzon i czaszę. Wykonane z jednego, dwóch lub trzech głazów spasowanych ze sobą. W tym wypadku jeden głaz stanowił podstawę i trzon a drugi czaszę (zbiornik na wodę). Charakteryzują się znacznie dokładniejszym opracowaniem kamieniarskim oraz prostym zdobieniem. Kształtem swym nieznacznie nawiązywały do znanych na zachodzie form kielichowych. Część z nich nie posiadała przykrycia inne noszą ślady osadzenia zawiasów skromnych pokryw. W momencie wymiany wyposażenia kościelnego były one często usuwane i ustawiane przed wejściem do świątyni. Bardzo często zachowywała się jedynie czasza. Znane są przypadki późniejszego ich rozproszenia albo zniszczenia. Chrzcielnice te wykonane z naturalnego kamienia narzutowego legitymują się lokalnym pochodzeniem. Prawdopodobne jest, że mogły być wykonywane przez strzechę, która wznosiła kościół. Tylko nieliczne obiekty wykonane są z wapienia. Pozbawione większych walorów artystycznych, z powodzeniem spełniały jednak swoją funkcję. Wymiana wyposażenia kościoła często przesądzała o ich losie, znajdywały wówczas swoje nowe miejsce w kruchcie, przed świątynią, lub były przenoszone do innych kościołów.    
  • Chrzcielnice wykonane z piaskowca dokładnie obrobionego, z wyraźnym podziałem na bazę, trzon i czaszę. Charakteryzowały się najbardziej wyrafinowanym opracowaniem i wyważonymi proporcjami (typ kielichowy) oraz zróżnicowaną ornamentyką: architektoniczną, geometryczną, zoomorficzną bądź roślinną. Stanowią zazwyczaj import z Europy Zachodniej. Najbogatsze z nich pochodzą z Gotlandii z okresu szczytowego rozkwitu sztuki kamieniarskiej (XIII-XIV wiek). O skali produkcji i importu, świadczy występowanie tych chrzcielnic na całym pobrzeżu Bałtyku. Czasze przykrywane były zazwyczaj drewnianymi, zdejmowanymi pokrywami, które nie naruszały struktury kamienia. Walory artystyczne i estetyczne sprawiły, iż mimo wymiany wyposażenia kościołów chrzcielnic tych nie usuwano.
  • Chrzcielnice metalowe. Stanowią odrębną grupę chrzcielnic wykonanych najczęściej jako jednorodne odlewy ze stopów ołowiu rzadziej cyny. Otrzymywały najczęściej formy cylindrycznych kotłów, wanien, lub głębokich mis, rozszerzających się kielichowo ku górze i wspartych na podporach. Boki najstarszych chrzcielnic dekorowane były prostymi profilami architektonicznymi lub medalionami. We wnętrzu tych dekoracji umieszczano często symboliczne przedstawienia złożone z pojedynczych postaci lub niewielkich scen, nawiązujących do tematyki chrztu i odkupienia. Najbogatsze obiekty otrzymywały bardziej złożone kształty ozdobione reliefem figuralnym z rozbudowanym programem ikonograficznym. Podpory o zróżnicowanej liczbie otrzymywały najczęściej formy zoomorficzne (lwy, byki itp.) albo figuralne (atlanci, mnisi, itp.) Chrzcielnice ustawiano bezpośrednio na posadzce albo na cokole wymurowanym z kamienia. Mniejsze obiekty otrzymywały cokoły odlane z identycznego materiału o formach cylindrycznych lub architektonicznych. W późniejszym okresie romańskie i gotyckie chrzcielnice ewaluowały w stronę form kielichowych i były dodatkowo wydzielane z przestrzeni kościoła drewnianymi balustradami lub kutymi kratami. W tej grupie materiałowej należałoby również wspomnieć metalowe Misy chrzcielne. Wykonywano je najczęściej ze stopu miedzi, cyny i ołowiu. Początkowo służyły zapewne jako wkład (zbiornik na wodę) do chrzcielnic, najczęściej drewnianych. W późniejszym okresie stanowiły samodzielne źródła chrzcielne z towarzyszącymi im dzbanami na wodę. Formą swą nawiązywały do popularnych od XI wieku mis codziennego użytku stosowanych do ablucji w trakcie posiłków lub jako naczynia do zabiegów paramedycznych. Od swych pierwowzorów różniły się głębokością, szerokością obrzeża oraz zastosowaną ornamentyką i symboliką, nawiązującą do teologii chrztu. Otrzymywano je z odlewów lub odpowiednio formowanych arkuszy blachy. W późniejszym okresie misy chrzcielne o stosunkowo płytkim wykroju, płaskim dnie i szerokim obrzeżu nawiązywały typologicznie do romańskich i gotyckich paten. Analogie te widoczne były również w krzyżowym układzie zastosowanej ornamentyki i inskrypcji. Najczęściej był nią płytki ryt (grawerunek), zastąpiony w późniejszym okresie przez płaskorzeźbiony modelunek figuralny.
  • Chrzcielnice drewniane. Pojawiły się w okresie baroku oraz okresach późniejszych. Zaistnienie ich w przestrzeni sakralnej związane jest zazwyczaj z wymianą wyposażenia świątyń oraz budową nowych kościołów, szczególnie o konstrukcji szkieletowej. Zastępowały często wcześniejsze chrzcielnice granitowe, które traciły swoją więź stylową z nowym wyposażeniem i nadawanym mu programem ikonograficznym. Znaczna część tych chrzcielnic powstała w okresie protestantyzmu, który bardzo mocno akcentował teologiczny i liturgii wymiar chrztu. Zachowywały przeważnie formę kielichową, owalną bądź oktagonalną (wielokątną). Ornamentyka dostosowywana była do zmieniających się wymogów stylowych, program ikonograficzny i ideowy nawiązywał z kolei do teologii chrztu. Zdobiono zwłaszcza trzon chrzcielnicy, którym niekiedy nadawano formy geometryczne, zoomorficzne, roślinne i figuralne. Płyciny czaszy, a niekiedy i rozbudowanej pokrywy, pokrywały przedstawienia malarskie. Motywem figuralnym (Chrzest Chrystusa, baranek paschalny, Jan Chrzciciel …) wieńczono często rozbudowane pokrywy czasz. Drewniane wnętrze uniemożliwiało przetrzymywanie w nim wody chrzcielnej, z tego też powodu w czaszach umieszczano metalowe misy wykonane ze stopów miedzi, cyny i ołowiu. Szczególną formę drewnianych chrzcielnic pomorskich stanowiły, popularne w XVII i XVIII wieku, Anioły chrzcielne. Cało rzeźbione, uskrzydlone postacie anielskie, ustawiano na posadzce kościoła lub podwieszano pod stropem w sąsiedztwie ołtarza. Charakteryzuje je wyciągnięta do przodu ręka z niewielką misą, w której umieszczano brązowe naczynie na wodę chrzcielną. Podczas chrztu anioł opuszczany był na tyle, by umożliwić przeprowadzenie obrzędu, poczym ponownie podciągano go pod strop. Dość często rzeźby te były polichromowane.  
 
Symbolika
 
Woda, jeden z głównych żywiołów, jawi się w doświadczeniu człowieka jako źródło i potęga życia. Ona wprost rodzi życie i podtrzymuje je w istnieniu. W mentalności starożytnych woda przyjmowała więc znamiona boskiego działania a niekiedy byłą prostą personifikacją różnych bóstw. W teologii biblijnej utraciła jednak swój absolutyzm na rzecz Boga osobowego, który jako stwórca wszystkiego co istnieje uczynił ją swoim narzędziem, wyznaczył jej miejsce i nadał określone zadania.
 
A potem Bóg rzekł: Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich! Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi.  (Rdz 1,6-8)
 
W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba; przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy padał deszcz na ziemię. (Rdz 7, 11-12)
 
Bóg jest panem wód. Gromadzi je i udziela ich według swego uznania. Woda „reglamentowana” przez Boga jest wyrazem jego błogosławieństwa i miłosierdzia okazywanego człowiekowi w dowód wierności zawartemu przymierzu.
 
Nie będziecie sobie czynili bożków, nie będziecie sobie stawiali posągów ani stel. Nie będziecie umieszczać w waszym kraju kamieni rzeźbionych, aby im oddawać pokłon, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz. Strzec będziecie moich szabatów, czcić będziecie mój święty przybytek. Ja jestem Pan! Jeżeli będziecie postępować według moich ustaw i będziecie strzec przykazań moich i wprowadzać je w życie, dam wam deszcz w swoim czasie, ziemia będzie przynosić plony, drzewo polne wyda owoc, młocka przeciągnie się u was aż do winobrania, winobranie aż do siewu, będziecie jedli chleb do sytości, będziecie mieszkać bezpiecznie w swoim kraju. (Kpł 26, 1-5)
 
Wyrazem błogosławieństwa stają się również odmęty wody, które wytracają przeciwników Narodu Wybranego. Jej nadmiar lub niedostatek bywał też lekcją pokory dla samych Izraelitów.  
 
Egipcjanie ścigali ich. Wszystkie konie faraona, jego rydwany i jeźdźcy weszli za nimi w środek morza. O świcie spojrzał Pan ze słupa ognia i ze słupa obłoku na wojsko egipskie i zmusił je do ucieczki. I zatrzymał koła ich rydwanów, tak że z wielką trudnością mogli się naprzód posuwać. Egipcjanie krzyknęli: Uciekajmy przed Izraelem, bo w jego obronie Pan walczy z Egipcjanami. A Pan rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę nad morze, aby wody zalały Egipcjan, ich rydwany i jeźdźców. Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze, które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce. Egipcjanie uciekając biegli naprzeciw falom, i pogrążył ich Pan w środku morza. Powracające fale zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona, którzy weszli w morze, ścigając tamtych, nie ocalał z nich ani jeden. Izraelici zaś szli po suchym dnie morskim, mając mur wodny po prawej i po lewej stronie. (Wj 14, 23-29)
 
To Ja sprowadziłem na was klęskę głodu we wszystkich waszych miastach i brak chleba we wszystkich waszych wioskach, aleście do Mnie nie powrócili - wyrocznia Pana. To Ja wstrzymałem dla was deszcz na trzy miesiące przed żniwami: spuściłem deszcz na jedno miasto, a w drugim mieście nie padało; jedno pole zostało zroszone, a drugie pole, na którym nie padał deszcz, stało się suche. I wlekli się mieszkańcy dwu, trzech miast, do jednego miasta, by napić się wody, i nie zaspokoili pragnienia; aleście do Mnie nie powrócili - wyrocznia Pana. (Am 4, 6-8)
 
Decyzje Boga nie mają jednak wymiaru arbitralnego i despotycznego. Inicjatywa leży raczej po stronie człowieka. Cóż ma jednak począć Bóg gdy człowiek odwraca się od niego, gdyż milsza wydaje mu się pustynia niż życiodajne oazy?
Symbolizm ten nabiera właściwego sobie wymiaru na terenach pustynnych, gdzie życie rozwijać się może wyłącznie wzdłuż strumieni a zwierzęta i ludzie mogą ugasić swoje pragnienie przy źródłach i studniach. Bóg jak pasterz prowadzi Lud swój nad wody gdzie może odpocząć.  
 
I przybyli potem do miejscowości Mara, i nie mogli pić wód, gdyż były gorzkie; przeto nadano temu miejscu nazwę Mara. Szemrał lud przeciw Mojżeszowi i mówił: Cóż będziemy pili? Mojżesz wołał do Pana, a Pan wskazał mu drewno. Wrzucił on je do wody, i stały się wody słodkie. Tam Pan ustanowił dla niego prawa i rozporządzenia i tam go doświadczał. I powiedział: Jeśli wiernie będziesz słuchał głosu Pana, twego Boga, i będziesz wykonywał to, co jest słuszne w Jego oczach; jeśli będziesz dawał posłuch Jego przykazaniom i strzegł wszystkich Jego praw, to nie ukarzę cię żadną z tych plag, jakie zesłałem na Egipt, bo Ja, Pan, chcę być twym lekarzem. Potem przybyli do Elim, gdzie było dwanaście źródeł i siedemdziesiąt palm. Tutaj to rozbili namioty nad wodą. (Wj 15, 23-27)
 
Mojżesz wołał wtedy do Pana i mówił: Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie! Pan odpowiedział Mojżeszowi: Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej. (Wj 17, 4-6)
 
Umocniłeś ziemię w jej podstawach: na wieki wieków się nie zachwieje. Jak szatą okryłeś ją Wielką Otchłanią, stanęły wody ponad górami. Musiały uciekać wobec Twej groźby, na głos Twego grzmotu popadły w przerażenie. Wzniosły się na góry, opadły na doliny, na miejsce, któreś im naznaczył. Zakreśliłeś granicę, której nie przekraczają, nigdy nie wrócą, by zalać ziemię. Ty zdroje kierujesz do strumieni, co pośród gór się sączą: poją one wszelkie zwierzęta polne, [tam] dzikie osły gaszą swe pragnienie; nad nimi mieszka ptactwo powietrzne, spomiędzy gałęzi głos swój wydaje. Z Twoich komnat nawadniasz góry, aby owocem Twych dzieł nasycić ziemię. Każesz rosnąć trawie dla bydła i roślinom, by człowiekowi służyły, aby z roli dobywał chleb i wino, co rozwesela serce ludzkie, by rozpogadzać twarze oliwą, by serce ludzkie chleb krzepił. Drzewa Pana mają wody do syta, cedry Libanu, które zasadził.  (Ps 104, 5-16)
 
Obmycia wodą, jako środek uzyskania i utrzymania czystości fizycznej, stały się wyrazem gościnności, pokory i miłości. Dość wcześnie to higieniczne działanie przyjęło znamiona oczyszczenia wewnętrznego, nieskazitelności moralnej i świętości. W Zapowiedziach eschatologicznych woda staje się również symbolem odrodzenia i znakiem czasów mesjańskich.
 
Następnie zaprowadził mnie z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. Potem poprowadził mnie ów mąż w kierunku wschodnim; miał on w ręku pręt mierniczy, odmierzył tysiąc łokci i kazał mi przejść przez wodę; woda sięgała aż do kostek. Następnie znów odmierzył tysiąc [łokci] i kazał mi przejść przez wodę: sięgała aż do kolan; i znów odmierzył tysiąc [łokci] i kazał mi przejść: sięgała aż do bioder; i znów odmierzył jeszcze tysiąc [łokci]: był tam już potok, przez który nie mogłem przejść, gdyż woda była za głęboka, była to woda do pływania, rzeka, przez którą nie można było przejść. Potem rzekł do mnie: Czy widziałeś to, synu człowieczy? I poprowadził mnie z powrotem wzdłuż rzeki. Gdy się odwróciłem, oto po obu stronach na brzegu rzeki znajdowało się wiele drzew. A On rzekł do mnie: Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. Będą nad nimi stać rybacy począwszy od Engaddi aż do En-Eglaim, będzie to miejsce na zakładanie sieci i będą tam ryby równe rybom z wielkiego morza, w niezliczonej ilości. Ale jego błota i zalewy nie zostaną uzdrowione, one są pozostawione dla soli. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo. (Ez 47,1-12)
                                         
Eschatologiczne znaczenie wody rozwinął w swym objawieniu Jezus Chrystus. Przybył On po to, by przynieść ludziom wody ożywiającej. On jest skałą, z której wypływają życiodajne wody mające moc oczyszczania, umacniania i odradzania. Kto z nich zaczerpnie nigdy pragnąć nie będzie.
 
Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. (J 19, 33-34)
 
W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony. (J 7, 37-39)
 
I powiedziałem do niego: Panie, ty wiesz. I rzekł do mnie: To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu. (Ap 7, 14-17)
 
Najgłębszy wymiar symboliczny otrzymuje woda w sakramencie chrztu świętego. W chrzcie udzielanym przez Jana Chrzciciela, którego istotą było wezwanie do zerwania z grzechem i nawrócenia, ma ona jeszcze wyłącznie wartość symboliczną, zewnętrznego obmycia. Już wtedy jednak staje się zapowiedzią chrztu, który udzielany będzie w Duchu i ogniu.
 
Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. (Mt 3, 11)
 
W chrzcie chrystusowym woda oznacza wewnętrzną przemianę, obmycie nie ciała, lecz duszy w celu uwolnienia jej od niewoli grzechu. Takim wymiarze staje się ona obrazem odrodzenia człowieka w łasce i Krwi Chrystusa.
 
Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu. (Hbr 9, 13-14)
 
Myśl tę rozwinie św. Paweł w swojej teologii chrztu. Dla Apostoła Narodów obmycie w wodach chrzcielnych stało się symbolem zanurzenia w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Jest to jednocześnie sakrament duchowego odrodzeni „obumarcia starego człowieka i narodzin nowego”. Chrzest symbolizuje także paschalne przejście przez wody odrodzenia do nowego życia w łasce. Neofita obumiera dla grzechu i rozpoczyna żyć życiem samego Chrystusa, przyodziewa się w Chrystusa, stanowi z Nim jedno. Zjednoczeniowy charakter chrztu potwierdza stosunkowo krótka praktyka, obecna w pierwotnym kościele, udzielania chrztu wyłącznie w Imię Chrystusa.
 
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.  (Rz 6, 3-4)
 
Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. (Gal 2, 19-20)
 
Towarzyszące sakramentowi chrztu wylanie Ducha Bożego zrodziło teologiczną refleksję o odradzającym działaniu całej Trójcy świętej.
 
Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. (Dz 2, 38)
 
Od III wieku obrzędu chrztu dokonywano na wolnym powietrzu, w bieżącej wodzie, przez trzykrotne zanurzenie całego ciała. Tylko w wyjątkowych sytuacjach można było je zastąpić trzykrotnym polaniem głowy. Chrztu udzielano bowiem w imię Trójcy Świętej: Ojca, Syna i Ducha św.
 
W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: Oto woda - powiedział dworzanin - cóż przeszkadza, abym został ochrzczony? Odpowiedział Filip: Można, jeśli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą.  (Dz 8, 36-39)
 
Co do chrztu, to udzielajcie go w taki oto sposób: Powtórzywszy najpierw wszystko powyższe, chrzcijcie w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego w wodzie żywej. Jeśli nie masz wody żywej, chrzcij w innej, jeśli nie możesz w zimnej, chrzcij w ciepłej. Jeśli brak ci jednej, i drugiej, polej głowę trzy razy wodą w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Przed chrztem powinni pościć i chrzczony, i udzielający chrztu, a także inni, jeśli mogą. Temu zaś, kto ma być chrzczony, przykaż, by pościł przez dzień lub dwa dni przedtem. (Didache 7, 1-4)
 
Niezbędnym warunkiem otrzymania chrztu było osiągnięcie dojrzałości w wierze, okazywanej przez nawrócenie i ewangeliczne życie. Wiara z kolei zakładała dynamizm, nieustanny wzrost w łasce, troskę by już więcej nie poddać się niewoli grzechu, nie zawrócić z obranej drogi. Chrzest jako sakrament drogę tą rozpoczynał. Usposabiał też człowieka we wszystko co jest potrzebne do osiągnięcia celu swojego pielgrzymowania – Królestwa Chwały. W tym kontekście chrzest jawił się zawsze jako brama wiodąca do poznania Boga, do życia w Bogu i dla Boga.
 
 



Do góry