loading...
Zamknij wpis

Amfiteatr, bunkier, stodoła, lotnisko …?

Zawarte w tytule wyrazy nie są jedynie słownikowymi terminami, dość przypadkowo tu zebranymi, lecz funkcjonującymi w obiegowym nazewnictwie określeniami kościołów powstałych w Szczecinie w ostatnich dziesięcioleciach.

Przyglądając się modernistycznym bryłom niektórych obiektów sakralnych trudno nie odmówić tym skojarzeniom intuicyjnej trafności. Wieńczący dach krzyż, zawieszony - na czymś, co z trudem kojarzy się z wieżą - dzwon, mieniące się kolorowym szkłem otwory okienne, … ukazują trudno dostrzegalny pierwiastek sakralny tych budowli. Nie lepiej ma się rzecz z samymi wnętrzami. Pozbawione <> podziałów, proporcji, wystroju … budowle te bardziej przypominają obiekty użyteczności publicznej niż Dom Boży.


Próbowano mi kiedyś wytłumaczyć ten architektoniczny bałagan zmieniającymi się kanonami sztuki, potrzebami współczesnego człowieka, uwarunkowaniami technologicznymi, indywidualizmem architektów czy brakiem smaku fundatorów. Prawie przekonano mnie, że w obecnej dobie budować inaczej się nie da lub po prostu nie można.


Aż tu pewnego dnia przy skrzyżowaniu ulic ….. wyrastać zaczęła bryła nowego kościoła. Sam zarys fundamentów ukazujący znany mi dobrze plan krzyża rozradował serce. Z czasem z ziemi wyrastać zaczęły ściany poukładane w taki sposób, że nawet laik wyodrębniłby nawę, prezbiterium zamknięte od wschodu apsydą i naprzeciwległy jej masyw dzwonnicy. Obecnie wnętrze nakryte jest już kopułą tak charakterystyczną dla budownictwa prawosławnego.


Obchodząc niedokończony jeszcze kościół rodziło się we mnie coraz mocniejsze przeświadczenie, że jednak można, jeśli się tylko chce, … jeśli się ma, choć odrobinę smaku lub - jak mówią niektórzy, przekornie – wiary! … wznosić Coś, co z niczym innym pomylić się nie da, … ku Bożej chwale i uświęceniu człowieka.



Do góry